Chmury to jeden z najtrudniejszych do opisania elementów klimatycznej układanki. Naukowcy starają się rozszyfrować, jak chmury zmieniają się pod wpływem globalnego ocieplenia i jaki wpływ może to mieć na przyszły klimat.
Mniej światła odbijanego przez Ziemię
Naukowcy skupili się na badaniu tzw. światła popielatego, czyli poświecie widocznej na aktualnie nieoświetlonej części Księżyca. Jest ona widoczna dzięki światłu odbitemu od Ziemi, które oświetla “nocną część” Srebrnego Globu. Zjawisko to jest szczególnie dobrze widoczne w czasie fazy sierpa Księżyca.
Różne fragmenty Ziemi odbijają różne ilości światła, np. oceany bardzo mało, a lądy nawet dwa razy więcej. Badania wskazują, że chmury odbijają ok. połowy światła słonecznego, które na nie pada, a z kolei śnieg czy lód większość takiego promieniowania.
Naukowcy z Big Bear Solar Observatory analizują wahania blasku Ziemi od 1998 r. Łącząc dane zebrane z NASA Clouds and the Earth’s Radiant Energy System (CERES) i wielu satelitów NASA oraz NOAA, wywnioskowali, jak zmieniła się jasność Ziemi. Wnioski? Mało optymistyczne.
Okazuje się, że w przeciągu dwóch dekad ilość światła odbijanego przez Ziemię zmalała o ok. 0,5%, czyli mniej o ok. 0,5 W/m2. Najbardziej drastyczne zmiany zaobserwowano w latach 2014-2017, choć obecnie spadek jest jeszcze bardziej zauważalny.
Co to oznacza?
Spadek ilości światła odbijanego przez Ziemię nie ma żadnego związku z jasnością Słońca, które przeszło w tym czasie przez dwa okresy maksymalnej aktywności i jedno minimum. Powodem “przyciemnienia” naszej planety są zmiany klimatyczne, za które odpowiadają ludzie.
Satelita CERES odnotował utratę jasnych, nisko położonych chmur nad wschodnim Pacyfikiem, u zachodnich wybrzeży obu Ameryk, gdzie jednocześnie odnotowuje się największe wzrosty temperatur powierzchni oceanu. To namacalny dowód na to, że klimat naszej planety cały czas się zmienia – niestety na niekorzystne.
Więcej na ten temat można przeczytać w Geophysical Research Letters.