A właściwie to drodze publicznej, która biegnie od parkingu do głównego wejścia na kampus uczelni IUCT Oncopole w Tuluzie. Na tym 600-metrowym odcinku spotkać można zarówno samochody, jak i rowerzystów, więc jak najbardziej możemy mówić tu o autonomicznym pojeździe poziomu czwartego, poruszającym się po drodze publicznej. Niezbyt wymagającej, ale nadal publicznej.
4 poziom autonomii, czyli busik EZ10
Model EZ10, razem ze swoim autonomicznym systemem jazdy został opracowany przez firmę EasyMile, która od 2015 przetestowała różne iteracje tej konstrukcji w ponad 30 krajach świata, w tym na terenie USA, Kanady, Finlandii, czy Singapuru. EasyMile chce skupić się w pierwszej kolejności na autonomicznym transporcie w mniej wymagających strefach, niż miejskie obwodnice, stąd też skupia się na pojazdach działających na obszarach kampusów, portów lotniczych, dużych kompleksów fabrycznych, etc.
Czytaj również: Jesteś zajęty, a twój autonomiczny samochód ma problem? Spokojnie, poczeka
Autonomiczny EZ10, który jeździ w Tuluzie to wersja z 15 miejscami siedzącymi dla pasażerów (każde miejsce wyposażone jest w pasy bezpieczeństwa) oraz wysuwaną rampą umożliwiającą transport osób niepełnosprawnych. Elektryczny napęd, oprócz zasilania z wbudowanego zestawu akumulatorów wspomagany jest dodatkowo energią słoneczną zbieraną przez ogniwa zamontowane na dachu pojazdu przez niemiecki startup Sono Motors.
Dopuszczenie do ruchu EZ10 pozbawionego nadzoru ludzkiego kierowcy w Tuluzie sprawia, że EasyMile może pochwalić się łącznie siedmioma, w pełni autonomicznymi pojazdami działającymi na całym Świecie. Przedstawiciele firmy liczą też, że za Tuluzą podążą też inne europejskie miasta dając początek nowej erze w pełni autonomicznego europejskiego transportu publicznego. A w dłuższej perspektywie – również prywatnego, o ile okaże się, że takowy w ogóle się ostanie.