F-35A będzie niczym B-2 Spirit, ale na zupełnie odmiennym poletku na scenie broni atomowej
Musicie wiedzieć, że myśliwce F-35A Joint Strike Fighter są prawie gotowe do pełnienia misji bombardowań z wykorzystaniem bomb termojądrowych. Niedawno zresztą Siły Powietrzne zakończyły testy w locie, upewniając się, że F-35A jest w stanie zrzucić “w skuteczny sposób” bombę termojądrową B61-12. Ta z kolei jest zmodernizowaną wersją starszych bomb taktycznych serii B61 o niższej sile destrukcyjnej (od 0,3 do 50 kiloton w ramach mechanizmu “dial-a-yeld”), która powstała po to, aby przed destrukcyjną eksplozją penetrować ziemię i beton.
Czytaj też: Dron Loyal Wingman odbył kolejną serię testów na australijskim poligonie
Wspominamy o podziale na strategiczne i taktyczne bomby jądrowe nie bez przyczyny. Tak się składa, że lotnictwo USA ma już na służbie m.in. bombowce B-2 Spirit, które mogą latać z tym pierwszym rodzajem bomb o mocy od 100 kiloton do kilku megaton. To więc zupełnie inna klasa bomb, które zagrażają nie tyle danym celom, a wręcz całym cywilizacjom. Te taktyczne posiadają bowiem siłę niszczycielską “tylko” na poziomie od 0,3 do 50 kiloton. Wszystko to przy zachowaniu zasięgu z reguły do 800 km.
Czytaj też: Europejskie dowództwo artylerii reaktywowane po 30 latach. Armia USA reaguje na Rosję
Wykorzystanie B-2 Spirit do strategicznego bombardowania nie jest przypadkiem. Dzięki załogowemu bombowcowi ze słuchającym rozkazy pilotem za sterami, dowództwo może reagować na zmieniające się realia wojny na bieżąco, mogąc nawet całkowicie wycofać atak. To coś niemożliwego do osiągnięcia z wykorzystaniem np. pocisków balistycznych.
Czytaj też: Program Gremlins pomyślnie przetestowany przez agencję DARPA
Myśliwiec F-35A będzie więc odpowiednikiem B-2 Spirit, ale na poziomie taktycznym, mogąc jeszcze skuteczniej realizować swoje zadania względem konkurencji w postaci np. F-15E Strike Eagle. Powodem ku temu jest przede wszystkim technologia stealth, którą może się pochwalić.