Pierwszy raport dotyczący budowy nowych silosów przez Chiny pojawił się w czerwcu. AFS jak dotąd odkryła trzy nowe miejsca, w których Chiny chcą przechowywać swój nuklearny arsenał – mówimy tu o obszarach w pobliżu miast Yumen, Hami i Ordos.
Już na początku lipca br. amerykański Departament Stanu wyraził swoje zaniepokojenie tymi działaniami Chin, których strategia jeszcze do niedawna – bo do 2020 r. opierała się na tzw. zasadzie minimalnego odstraszania.
Czytaj również: Chiny budują reaktory jądrowe. Naukowcy są zaniepokojeni
W tym samym roku Pentagon szacował również, że liczba chińskich głowic nuklearnych nie przekracza 200 sztuk. W związku z budową silosów rakietowych w 3 różnych lokalizacjach eksperci szacują, że Chinom przybędzie co najmniej 300 nowych głowic.
Walka o dominację w regionie
W najnowszym raporcie Pentagonu przedstawionym w 2021 r. w ramach „Rozwoju wojskowego i bezpieczeństwa obejmującego Chińską Republikę Ludową” amerykańscy eksperci szacują, że do 2030 r. Chiny będą dysponować co najmniej 1000 głowic nuklearnych. I nie mówimy tu tylko o rakietach schowanych w podziemnych silosach.
Postępująca modernizacja chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, przynajmniej według doniesień Pentagonu, zakłada stworzenie tzw. „nuklearnej triady”, czyli rozmieszczenia chińskich głowic nuklearnych na okrętach podwodnych i powietrznych, co w połączeniu z działającym już międzykontynentalnym systemem rakiet balistycznych sprawi, że Chiny będą odporne na zagraniczne ataki mające na celu zniszczenie ich architektury broni jądrowej. Jeśli do tej triady dodamy również nową broń hipersoniczną, testowaną przez chińską armię, bardzo łatwo możemy zrozumieć zaniepokojenie Stanów Zjednoczonych. Tak zróżnicowany i nowoczesny arsenał Chin może okazać się bardzo odporny na amerykański atak nuklearny.
Czytaj również: Przetestowano hipersoniczny pocisk Chin. Potencjalny koszmar prosto z kosmosu
Dla supermocarstwa takiego jak Stany Zjednoczone, które swoją potęgę nadal w ogromnym stopniu opierają na swoim arsenale jądrowym nie jest to najlepsza wiadomość. Przypomnijmy, że według amerykańskiego Departamentu Obrony, liczba głowic posiadanych przez amerykańskie wojsko we wrześniu 2020 r. wynosiła 3750. Co prawda na mocy nowego traktatu New START dot. ograniczenia liczby głowic nuklearnych, który Stany Zjednoczone zawarły z Rosją, Amerykanie mogą rozmieścić tylko 1550 głowic. Oznacza to, że nawet jeśli szacunki Pentagonu się potwierdzą i do 2030 r. Pekin rzeczywiście rozmieści na swoim terenie 1000 głowic, to nadal będzie to mniejsza liczba, niż ta którą dysponuje Waszyngton.
Chiny zresztą zapowiedziały, że są gotowe do dwustronnego dialogu dotyczącego strategicznego bezpieczeństwa “na zasadzie równości i wzajemnego szacunku”, a zaniepokojenie Amerykanów nazwały tworzeniem wyimaginowanego wroga i działaniem, które ma odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych USA.