Dla zabawnego porównania na początku tekstu: Fiat Cinquecento w wersji z silnikiem o pojemności 704 cm³ oferował zaledwie 30 KM. Konstrukcja Fiata nie ma jednak nic wspólnego z silnikiem stworzonym przez Briana Crightona. Widzicie, Crighton był mechanikiem w firmie Norton zajmującą się produkcją motocykli i już w latach 80. zainteresował się wykorzystaniem silnika wankla w jednośladach.
Bazą do jego pierwszego projektu był rozbity motocykl Norton Commander używany przez brytyjską policję. Chodziło głównie o silnik wankla o pojemności 588 cm³, który nie ucierpiał za bardzo w wypadku i seryjnie rozwijał moc 85 KM. Po wielu modyfikacjach przeprowadzonych na własną rękę, Crighton zdołał wycisnąć z niego 140 koni.
Czytaj również: Elektryczny motocykl rodem z przyszłości. Rzućcie okiem i oceńcie nieoficjalny koncept Dust
Tak zmodyfikowany motor, w połączeniu z ramą firmy Spandon zaowocował stworzeniem pierwszego wyścigowego projektu Crightona napędzanego silnikiem wankla z podwójnym rotorem. Motocykl z powodzeniem brał udział w takich wyścigach jak 750cc Supercup, British F1 i British Superbike Championships, aż do dnia, w którym ich organizatorzy stwierdzili, że tak mały silnik z takimi parametrami to po prostu oszukiwanie i zabronili Crightonowi dalszego uczestnictwa w swoich imprezach.
I tak zaczyna się historia motocyklu Crighton CR700W
Jeśli zbudowałeś silnik tak dobry, że organizatorzy wyścigów motocyklowych nie chcą cię widzieć na swoich imprezach, to powinieneś być z siebie dumny. Crighton stwierdził więc, że skoro nie może jeździć na wyścigi, skupi się na udoskonalaniu swojego pomysłu. I można chyba uznać, że przez ponad dwie dekady nie spoczął na laurach.
Brytyjczyk zaprezentował właśnie światu swój autorski projekt – motocykl Crighton CR700W napędzany silnikiem wankla z podwójnym rotorem o pojemności 690 cm³ i mocy 220 koni mechanicznych osiąganych przy 10,5 tys. obrotów. Matematyka podpowiada, że daje nam to 319 KM z litra pojemności. Moment obrotowy też jest całkiem przyjemny, bo wynosi 142 Nm przy 9,5 tys. obrotów. Jeśli dodamy do tego wagę motocykla, czyli 129,5 kg, wychodzi, że CR700W potrzebuje albo bardzo doświadczonego kierowcy, albo bardzo ostrożnego.
Crighton ponownie wykorzystał ramę od swojego ulubionego producenta – firmy Spondon. Reszta komponentów również została wyprodukowana przez firmy zewnętrzne. Klienci będą mogli sobie np. wybrać, czy wolą zawieszenie Ohlinsa, czy Bitubo. Twórca tej konstrukcji prawie w całości skupił się na silniku. Rotron, bo tak brzmi oficjalna nazwa, posiada aluminiowy blok z zaledwie trzema ruchomymi częściami i wykorzystuje ceramiczne uszczelnienia wykonane z azotku krzemu oraz odporne na tarcie, trwałe powłoki molibdenu i nikasilu na wszystkich zużywających się powierzchniach silnika.
Czytaj również: Elektryczny motocykl z dziurą w środku. Zupełnie nowy design już w testach
Crighton twierdzi, że dzięki tym rozwiązaniom Rotron wykazuje „bliską zeru charakterystykę zużycia” i waży zaledwie 43 kg, wliczając w to wykonaną na zamówienie skrzynię biegów Nova i sprzęgło poślizgowe. Jeśli to prawda, Crightonowi udało się rozwiązać jeden z największych problemów konstrukcji silnika wankla, czyli dość szybkie zużycie (ścieranie się) rotorów. Kolejnym ciekawym rozwiązaniem jest wykorzystanie ciśnienia generowanego przez spaliny w wydechu do zasysania zimnego powietrza pełniącego rolę dodatkowego chłodzenia dla silnika normalnie chłodzonego cieczą.
Na sprzedaż powstanie zaledwie 25 egzemplarzy
I wszystkie z nich zostaną zbudowane ręcznie przez twórcę tego pomysłu. Crighton liczy na to, że jego motocykle zapewnią nowym właścicielom wrażenia rodem z MotoGP. Według Masona Lawa, zeszłorocznego mistrza British Supersport GP2 Cup, motocykl jest po prostu fenomenalny:
Jazda na Crightonie to fenomenalne doświadczenie. Surowa prędkość motocykla jest oszałamiająca. Czuje się, jakbym był pędzony po pasie startowym lotniskowca w myśliwcu F-35. Ta niesamowita prędkość w połączeniu z niską masą oznacza, że ma on stosunek mocy do masy współczesnego motocykla Moto-GP, ale z większym momentem obrotowym – powiedział Law.
Ceny CR700W zaczynać się będą od 85 tys. funtów, co w przeliczeniu na złotówki daje nam ok. 456 tys. zł. Nie jest to tania zabawka. Na pewno jednak znajdzie swoich nabywców, chociażby w gronie ludzi, którzy kolekcjonują bardzo szybkie i bardzo dziwne pojazdy.