Polskie drony Bayraktar TB2 sięgną po radary Leonardo Osprey 30
Te bojowo-rozpoznawcze drony latające klasy MALE są dosyć “młodym” sprzętem, jako że swój pierwszy lot zaliczyły w 2014 roku. Mierzące 6,5 metra długości i 12 metrów rozpiętości skrzydeł Bayraktar TB2 wzbijają się na pułap nawet 8200 metrów, rozwijają prędkość do 220 km/h, a ich zasięg wynosi 150 km za sprawą pojedynczego silnika Rotax 912 iS o mocy 100 KM, który ma dostęp do 300 litrów paliwa.
Czytaj też: Historia o tym, jak bombowce B-52 zestrzeliły myśliwce MiG-21
Polska zakupiła 24 egzemplarze Bayraktar TB2, które mają trafić w ręce wojska do końca 2024 roku z 22,5-kilogramowymi naprowadzanymi laserowo bombami Roketsan MAM-L i 8,5-kg MAM-C, które chwalą się zasięgiem kolejno ponad i do 8 kilometrów. Jednak wydany na nie prawie miliard złotych posłuży też na inne cele, bo umowa obejmuje mobilne stacje kontroli, symulatory, radary SAR, pakiety części zamiennych oraz szkolenia.
Czytaj też: Prowizoryczne bombowce z samolotów transportowych USA? Znamy ważną datę dla Rapid Dragon
Co ważne, polskie drony Bayraktar TB2 będą pierwszymi, które otrzymają włoskie sprzęty. O tym właśnie poinformował serwis SavunmaSanayiST, podając się na własne źródła i wskazując, że te drony sięgną po włoskie radary Leonardo Osprey 30 z antenami AESA (aktywnym elektronicznym skanowaniem). Ponoć firma Leonardo dostarczy łącznie osiem zestawów Osprey 30, co oznacza, że tylko co trzeci dron je otrzyma.
Czytaj też: OpFires, czyli mobilne wyrzutnie hipersonicznych pocisków z ogromnym potencjałem
Specyfikacja i możliwości radarów Osprey 30 o zasięgu do 370 km są doskonale znane. Te lekkie radary wielofunkcyjne pracują w paśmie X, posiadają SAR (syntetyczną aperturę) oraz różną liczbę anten AESA z technologią arsenku galu, na które składa się 256 modułów nadawczo-odbiorczych. Z takim zapleczem te radary mogą śledzić poruszające się obiekty, mapować teren, czy zapewniać informacje pogodowe.