Elektryczny rower Luna Cycles X2 prosto z Południowej Kalifornii, to nic innego, jak poprzednik podniesiony do potęgi pod kątem możliwości i wyposażenia przy zachowaniu ceny na racjonalnym poziomie. Teraz X2 posiada pojemniejszy o 20% akumulator, ulepszone tylne zawieszenie, opcjonalny kontroler Luna V2 Ludicrous, gwarantujący jeszcze wyższą moc i zupełnie nową konstrukcję ramy. Sam w sobie nie wygląda jednak aż tak nietypowo, jak na swoje okazałe możliwości, pielęgnując typowe podejście typu enduro, choć oczywiście uzupełnione grubą ramą i powiększoną sekcją przy suporcie, aby utrzymać w ryzach elektryczny układ napędowy.
Ten jest zdecydowanie kluczowy w codziennej zabawie na Luna Cycles X2, bo ten ebike waży około 26 kg. To sporo – na tyle sporo, że jazda na nim po rozładowaniu akumulatora musi być katorgą. Jednak sam w sobie X2 jest raczej lekki jak na rower elektryczny z tak okazałym systemem zawieszenia, dużą mocą silnika i pojemnym akumulatorem. Zwłaszcza że największe oszczędności wagi poczyniono w samej ramie, stawiając na wykorzystanie włókna węglowego.
Czytaj też: Trzy nowe elektryczne rowery od Schwinn. Nadają się do miasta i na szlak
Wchodząc w szczegóły, dwa lata były dla Luna Cycles czasem zbierania informacji od właścicieli X1 i przerabianiu go na jeszcze bardziej efektowny model. Stąd w Luna X2 nowa konstrukcja ramy, która może nie zmieniła swojej ogólnej geometrii, przez co wspomaga rowerzystów w tym samym stopniu podczas zjazdów z wysokich nachyleń, ale doczekała się kilku kluczowych ulepszeń zwłaszcza w górnych sektorach. Rama nadal pozwala na wewnętrzne prowadzenie linek i okablowania.
Na papierze elektryczny rower Luna Cycles X2 jest tak świetny i dobrze wyceniony, że wyprzedał się na pniu
Ulepszony akumulator operuje teraz na 48 V i 17,5 Ah, czyli zapewnia około 820 Wh pojemności. Jego ładowanie można realizować albo z poziomu roweru albo w zaciszu domowym, dzięki możliwości wyciągnięcia go z okazałej dolnej rury. Ten akumulator zapewnia napięcie silnikowi elektrycznemu w suporcie w postaci jednostki Bafang M600. To z kolei jeden z najmocniejszych i najcięższych silników tego przeznaczenia na rynku z dodatkiem czujnika momentu obrotowego.
Czytaj też: Test elektrycznego roweru ADO A20F+. Miłość od pierwszej przejażdżki
Tryb wspomagania pedałowania ogranicza prędkość do 45 km/h i moc do 750 W w USA, ale dzięki kontrolerowi Ludicrous (do kupienia za dodatkowe 400$) moc ta może wzrosnąć aż do 2500 watów. Nie liczcie jednak wtedy na sugerowany zasięg od 50 do 65 km, co tyczy się też możliwości korzystania z dźwigni przepustnicy i napędu “na zawołanie”.
Po stronie osprzętu wyróżnia się przedni widelec RockShox Debonair Yari o 160-mm skoku i amortyzator RockShox Deluxe Select+ o 210-mm skoku z tyłu. Układ napędowy bazuje na 12-biegowej przerzutce SRAM Eagle na tyle, o solidną moc hamowania dbają czterotłoczkowe hydrauliczne hamulce tarczowe SRAM GUIDE, a o wysoką przyczepność i terenowe możliwości 27,5-calowe opony MAXXIS Minion o szerokości 2,8 cala.
Czytaj też: Elektryczny rower Turbo Creo SL od S-Works kupicie w cenie nowego samochodu
Wszystko to było do kupienia za 4200$ bez i za 4600$ z ulepszeniem kontrolera napędu. “Było”, bo elektryczny rower Luna Cycles X2 sprzedał się w kilka godzin po otworzeniu książek zamówień.