Międzynarodowa firma Lockheed Martin ze swoimi korzeniami w USA ewidentnie “lubi Polskę”, a dokładniej mówiąc, biznes, który można u nas rozkręcić. To, zważywszy na wojenną historię naszego kraju i geograficzną pozycje w Europie, niespecjalnie dziwi. W lipcu informowaliśmy o tym, że zakład produkcyjny Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 w Dęblinie doczekał się inwestycji ze strony tej amerykańskiej firmy Lockheed Martin, aby ruszyć z produkcją jednej z części pocisków PAC-3 MSE.
Polskie i amerykańskie lotnictwo doczeka się pocisków SPICE-250
Wprawdzie nie wiemy nic o tym, jak będzie realizowana produkcja wspominanych SPICE-250, ale pewne jest, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, te uniwersalne pociski znajdą się m.in. na pokładzie myśliwców F-16, które przecież znajdują się na służbie naszego rodzimego lotnictwa. Te pociski są Inteligentne, Precyzyjne w działaniu i Tanie, a zdradza to sama nazwa, będąca akronimem od angielskich słów Smart, Precise Impact and Cost-Effective.
Czytaj też: Drony stają się coraz ważniejsze, a te autonomiczne już zaatakowały ludzi
Wieloletnie doświadczenie Lockheed Martin w integracji systemów uzbrojenia pomoże nam dostosować SPICE 250 do standardów amerykańskich. Cieszymy się, że możemy wykorzystać to doświadczenie i zaoferować wyjątkowy, sprawdzony system uzbrojenia operatorom statków powietrznych, w celu uzyskania dodatkowej elastyczności wykonywania misji tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne– powiedział Dave Pantano, dyrektor programu Lockheed Martin.
Czytaj też: Bezzałogowa wieża dla M1A2 Abrams? Czołgi mogą się jej doczekać
SPICE to cała rodzina pocisków powietrze-ziemia, które zapewniają przystępną cenowo precyzję rażenia w środowisku, gdzie nie można liczyć na sygnał GPS. SPICE-250 nie będą więc tymi pierwszymi w ramach tej rodziny, bo porozumienie między obiema tymi firmami z 2019 roku sprawiło już, że na rynek amerykański trafiły SPICE-1000 oraz SPICE-2000. Niedawne ogłoszenie jest więc rozszerzeniem tej ponad 2-letniej umowy, która najwidoczniej okazała się lukratywna i nic dziwnego, bo wykorzystuje już 18-letnie, sprawdzone w boju rozwiązania.
GPS nie jest wymagany do obsługi żadnego produktu z rodziny SPICE, co pozwala na działanie zarówno w różnych lokalizacjach, jak i w niekorzystnym środowisku. Poprzez rozszerzenie naszej umowy współpracy z Lockheed Martin, jesteśmy w stanie zaoferować kompletne portfolio produktów armii amerykańskiej – zapewniając wojskowym możliwość zwiększenia elastyczności prowadzenia misji– powiedział Alon Shlomi, wiceprezes Rafael Air to Surface Directorate.
Czytaj też: Drugie życie starych myśliwców Chin. Nie w muzeum, a na polu bitwy i bez pilota
Należące bezpośrednio do Rafael Advanced Defense Sysstems pociski SPICE są już bowiem wykorzystywane na świecie od 2003 roku i są wykorzystywane m.in. przez izraelskie lotnictwo. W praktyce są o tyle ciekawe, że pozwalają maksymalnie obciążyć F-16, czy F-15, zapewniając pilotowi możliwość wielokrotnego rażenia celów wszelakiego typu.