Wszystko za sprawą pasażerki samolotu, która wracała z Samoa. W czasie lotu wykonała zdjęcia plamy unoszącej się na oceanie, a naukowcy, którzy odebrali fotografie uznali, iż widać na nich skały wyrzucone za sprawą podwodnej erupcji. Rebecca Carey z Uniwersytetu Tasmanii, jedna z autorek przeprowadzonych wtedy badań, przyznaje, że od początku było jasne, że erupcja musiała być niezwykle silna.
Czytaj też: NASA wyda miliardy na schłodzenie wulkanu Yellowstone? Ambitny plan miałby zapobiec katastrofie
Sprawcą całego zamieszania okazał się Havre Seamount, położony na południowym zachodzie Oceanu Spokojnego. Ówczesne wydarzenia rozegrały się w 2012 roku, a rzekoma plama widoczna na powierzchni wody okazała się zawierać pumeks. Łącznie zajmowała ona obszar obejmujący około 400 kilometrów kwadratowych, choć w kolejnych miesiącach pumeks rozproszył się do tego stopnia, że tworzył obszar dwukrotnie większy od… Nowej Zelandii.
Podwodna erupcja wulkaniczna z 2012 roku była najsilniejszą z dotychczas wykrytych
W 2015 roku w obrębie domniemanej erupcji rozmieszczono autonomiczny pojazd pływający, który wykrył na miejscu ogromne ilości pumeksu. Niektóre z bloków miały wielkość samochodów dostawczych, a sama podwodna erupcja musiała być niezwykle złożona. Kaldera wulkaniczna miała bowiem około 4,5 kilometra średnicy i wyrzuciła rozgrzaną lawę z 14 różnych otworów. Poza pumeksem do wód Oceanu Spokojnego trafiły również ogromne ilości popiołu.
Czytaj też: Gigantyczny kosmiczny wulkan, który wybucha kriomagmą – Kometa 29P/Schwassmann-Wachmann
Jeśli tego typu informacje nie robią większego wrażenia, to należy dodać, że erupcja z 2012 roku była około 1,5 razy silniejsza niż erupcja Mount St. Helens w 1980 i 10-krotnie silniejsza od erupcji islandzkiego Eyjafjallajökull w 2010. Co najmniej 3/4 wyrzuconego wtedy materiału wypłynęło na powierzchnię, natomiast reszta została rozrzucona na dnie. Dzięki próbkom zebranym w ciągu kolejnych lat naukowcy są w stanie lepiej zrozumieć, co się dzieje gdy dochodzi do podwodnych erupcji. Te są słabo poznane, choć niezwykle powszechne. Odpowiadają bowiem za około 70 procent ziemskiego wulkanizmu.