Mały dron typu X-61 GAV (Gremlin Air Vehicle) został przechwycony i wciągnięty na pokład specjalnie zmodyfikowanego samolotu transportowego C-130 Hercules 29 października nad poligonem Dugway Proving Ground w stanie Utah. DARPA pod koniec października przeprowadziła cztery takie testy, których celem – oprócz przechwytywania dronów w powietrzu – było również sprawdzenie ich możliwości współdziałania podczas lotu, w ramach testów formacji „roju”.
Czytaj również: DARPA chce naśladować ludzki mózg w ramach nowych matryc FENCE
Nie wszystkie testy przebiegły pomyślnie. Podczas pierwszego, w jednym z X-61 doszło do awarii zespołu napędowego oraz spadochronu awaryjnego, przez co dron rozbił się na poligonie. Nie była to jedyna wpadka podczas testów. Ostatni lot testowy, który odbył się 31 października również zakończył się rozbiciem drona. Przedstawiciele DARPA twierdzą jednak, że udało im się osiągnąć pierwszy etap programu Gremlins, czyli przetestowanie bezpiecznego odzyskiwania bezzałogowych statków powietrznych X-61 GAV w powietrzu.
Program Gremlins, czyli wielozadaniowy rój dronów
X-61 mają być wykorzystywane w misjach wojskowych w formie roju. Oznacza to, że startujące z ziemi, czy też wypuszczane z samolotu, maszyny będą działać kolektywnie, na zasadzie jednego, rozproszonego organizmu i udostępniać sobie nawzajem zbierane informacje. Taka formacja roju ma, zdaniem specjalistów z DARPA, pomóc amerykańskim wojskowym w misjach dotyczących walki elektronicznej (np. zagłuszanie radarów wroga), rozpoznania i zwiadu.
Czytaj również: Kolejne oddziały Armii USA otrzymają kieszonkowe drony Black Hornet 3
Program Gremlins ma również zwiększyć możliwości wojskowych samolotów załogowych – taki rój dronów może wszak wspomagać ludzkie załogi w misjach polegających na niszczeniu obiektów należących do przeciwnika, zapewniając np. o wiele lepsze rozpoznanie pola walki. Po zakończonej misji, Gremliny, zamiast wracać na ten sam myśliwiec czy też bombowiec, mogą zostać zabrane z pola walki przez przystosowane do tego samoloty transportowe – taka koncepcja działań da amerykańskim wojskowym ogrom możliwości, jeśli chodzi o zastosowanie programu Gremlins.
Sam system przechwytywania w locie opiera się na dosyć prostym pomyśle – samolot przechwytujący drony wysuwa podczas lotu rampę załadunkową, przez którą wysuwane jest ramię chwytające, do którego dron kierowany jest za pomocą stalowej linki zakończonej specjalną stacją dokującą, w którą celuje sam dron. System ten został opracowany przez firmę Kratos, odpowiedzialną również za zaprojektowanie dronów X-61, dzięki czemu tamtejsi inżynierowie mogli dopracować system przechwytywania w locie do możliwości samych dronów.
Choć i tak nie było to łatwe. Największym problemem okazał się czas reakcji systemu autopilota zamontowanego w X-61, który dość błyskawicznie musi reagować na wszystkie zmienne podczas procedury dokowania do stacji. Dopracowanie tego systemu zajęło inżynierom z Kratosa ponad rok. I – co widać po rezultacie październikowych testów – nadal nie jest on idealny. Niewykluczone jednak, że amerykańscy wojskowi uznają obecny poziom precyzji dronów z programu Gremlins za dostatecznie akceptowalny i już wkrótce będą chcieli przetestować je podczas prawdziwych misji.