A tą rzeczą jest oczywiście ścięty tył w ID.5, który sprawia, że mamy tu do czynienia z nadwoziem SUV coupe. Poza tym i kilkoma drobnymi zmianami stylistycznymi w galanterii i na zderzakach, próżno doszukiwać się większych różnic względem ID.4. ID.5 powstał na tej samej platformie MEB i ma ten sam rozstaw osi.
VW ID.5 dostępny będzie w trzech wersjach
Pierwsze dwie to Pro i Pro Performance z silnikami elektrycznymi zamontowanymi z tyłu, różniącymi się od siebie mocą. Wersja Pro oferować będzie 174 KM i sprint do setki w czasie 10,4 s. W przypadku Pro Performance będą to 204 KM i 8,4s od 0 do 100 km/h. Najmocniejsza wersja, czyli VW ID.5 GTX, wyposażona będzie dodatkowy silnik zamontowany z przodu, dzięki czemu zaoferuje kierowcom napęd na obie osie, 299 KM i 6,3s do setki.
Czytaj również: Volkswagen stworzy swojego elektrycznego hot hatcha. ID.3 GTX już pewny
Wszystkie trzy wersje zostaną wyposażone w akumulatory o największej pojemności (77 kWh), co oznacza, że – zależnie od konfiguracji – zasięg ID.5, mierzony według standardu WLTP, wynosić będzie od 490 do 520 kilometrów. Elektryczny SUV coupe Volkswagena może być zasilany prądem zmiennym (AC) o mocy do 11 kW. Na stacji szybkiego ładowania moc ta może wynieść do 135 kW (standard), co oznacza, że naładowanie akumulatorów do 80 proc. nie powinno zająć dłużej niż 30 minut.
Producent chwali się również nową wersją oprogramowania ID.Software oznaczoną numerem 3.0, która wprowadzi kilka przydatnych funkcji wspomagających kierowcę. Mowa tu chociażby o możliwości autonomicznej zmiany pasa czy funkcji Park Assist Plus, dzięki której możemy nauczyć ID.5 perfekcyjnego parkowania w swoim garażu i innych spersonalizowanych manewrów.
Oprócz tego, Volkswagen chwali się (ponownie) systemem komunikacji Car2X, który wykorzystywać będzie dane inteligencji zbiorowej, czyli informacji wysyłanych sobie nawzajem przez auta tego producenta, dzięki którym ID.5 jadący w trybie autonomicznym będzie mógł z wyprzedzeniem przygotować się na zbliżające się utrudnienia ruchu na autostradzie albo ominąć wypadek, który miał miejsce kilka sekund temu.
Nie mogło zabraknąć też sterowania głosowego, które pozwoli nam zmieniać ustawienia samochodu (np. siłę chłodzenia klimatyzacji) zwracając się do wbudowanego asystenta głosowego językiem potocznym, zapewne zaczynając zdanie od czegoś w stylu „Hej Volkswagen!” albo „Hej ID!”
Ceny nowych modeli na razie pozostają tajemnicą i prawdopodobnie poznamy je dopiero w przyszłym roku. Gdybym miał zgadywać, obstawiałbym, że ceny najtańszej wersji Pro zaczynać się będą od jakichś 220-230 tys. zł.