Akcesoria Yeedi Vac Station
Wraz z robotem i stacją otrzymujemy:
- instrukcje,
- śrubki do montażu stacji,
- boczną szczotkę,
- ściereczkę wielokrotnego użytku wraz z podstawką,
- przedłużenie rampy,
- przewód zasilający,
- worek na kurz.
Dodatki są więc dosyć podstawowe i niczym zbytnio nie zaskakują. Szkoda jednak, że w zestawie nie ma ściereczek jednorazowych, które czasami okazują się bardzo przydatne.
Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć pojemnik na wodę wraz z ściereczką wielokrotnego użytku po kilku sprzątaniach. Jego obsługa jest naprawdę prosta, podobnie jak montaż czy – nie ma problemów z montażem czy uzupełnieniem wody. Muszę tutaj dodać, że robot potrafi w jednym czasie odkurzać i mopować, co jest sporym plusem.
Najciekawszą rzeczą jest jednak stacja dokująco-opróżniająca. Jest ona dosyć spora (wymiary to 43 x 30 x 42 cm), w szczególności po zamontowaniu dodatkowej rampy. Potrzeba więc dużo miejsca, aby całość się zmieściła. Na samej górze po naciśnięciu klapki możecie mieć dostęp do worka na kurz o pojemności 2,5 l. Jeden jest fabrycznie zamontowany, a drugi jest w zestawie. Powinno to starczyć na 60 dni (co 30 dni wypadało by wymieniać worek), więc po tym czasie trzeba będzie kupić kolejne. Natomiast sama stacja jest dosyć atrakcyjne wizualnie i powinna dobrze wpasować się w większość pomieszczeń.
Wygląd, obsługa i specyfikacja Yeedi Vac Station
Robot wygląda jak większość tego typu urządzeń – jest okrągły i biały. Wyróżnia go jedynie kamera na samej górze, która trochę może przypominać oko. Poza tym niczym więcej sprzęt ten nie wyróżnia się na tle konkurencji. Yeedi Vac Station ma średnicę 35 cm i wysokość 7,7 cm. Tutaj akurat plus za wysokość, która powinna pozwolić na wjazd pod większość mebli.
Obsługa robota jest naprawdę banalna. Pojemnik na kurz można wyjąć, ale po co, skoro jest stacja odsysająca brud po każdym sprzątaniu. Wystarczy tylko tam raz na miesiąc zmienić worek i po sprawie. Pojemnik z wodą i ściereczką można jednym ruchem zdjąć albo doczepić do robota. Uzupełnienie wody jest również bezproblemowe, ale pamiętajcie żeby nie używać płynów do mycia. Yeedi Vac Station porozumiewa się z nami wydając polecenia głosowe, więc w razie błędnego montażu czy problemów szybko się o tym zorientujecie. Po otwarciu górnej klapy możecie też zobaczyć szczoteczkę do czyszczenia robota czy jego włącznik, przycisk reset oraz diodę WiFi.
Testowany sprzęt ma akumulator o pojemności 5200 mAh, pozwalający na do 200 minut pracy na jednym ładowaniu. Nie zabrakło oczywiście opcji, pozwalającej na doładowanie robota w trakcie sprzątania i powrocie do pracy po zakończeniu tej czynności. Czas ładowania wynosi 6 h.
Maksymalna moc ssania to 3000 Pa, co powinno wystarczyć nawet na dywany. Pojemnik na wodę ma pojemność 240 ml, a na kurz 450 ml. Zastosowane koła, które oczywiście nie rysują paneli, pozwalają na pokonywanie progów o wysokości 9 mm, co jest akurat dosyć słabym wynikiem. Zazwyczaj są to znacznie wyższe wartości. Yeedi Vac Station ma także tylko jedną boczną szczotkę, a główna ma szerokość ok. 16,8 cm. Warto jednak pamiętać, że jest ona adaptacyjna, czyli jeśli na powierzchni jest spadek czy szczelina to ona opuści się i również tutaj wszystko ładnie wyczyści.
Yeedi Vac Station do nawigacji wykorzystuje kamerę Visual SLAM. Dzięki niej możliwe jest zmapowanie pomieszczenia, a współpraca z czujnikiem podłogowym zapewnia dokładność tego procesu. Jest to więc inne rozwiązanie od nawigacji laserowej stosowanej w wielu konkurencyjnych produktach.
Aplikacja Yeedi Vac Station
Parowanie robota z aplikacją przebiegło bez większych problemów – wystarczy wykonywać polecenia wyświetlane na ekranie. Sama appka jest też jedną z moich ulubionych i uważam, że jest naprawdę prosta w obsłudze.
Zacznę jednak od wady – nie ma tutaj języka polskiego. Uważam jednak, że lepiej żeby go nie było, niż miałby być w tragicznej formie. Miałem kiedyś robota pracującego z aplikacją Tuya i tam język polski więcej mieszał, niż miał sensu. W tym przypadku nawet jeśli zbytnio nie znacie angielskiego to i tak szybko się połapiecie co czym jest.
W appce możecie zarządzać mapami, wybierać moc odkurzania czy mopowania. Jest też możliwość śledzenia zapisów pracy robota, włączania opcji typu automatycznego opróżniania po powrocie do stacji, czy zwiększania siły ssania. Jest też możliwość programowania godzin pracy robota czy wybierania tylko danego obszaru do sprzątania. Ciekawą rzeczą są też informacje o zużyciu poszczególnych części robota czy aktualizacjach firmware. Moim zdaniem wszystko jest przejrzyste i proste do ogarnięcia.
Czytaj też: Test robota sprzątającego Yeedi 2 Hybrid
Testy Yeedi Vac Station
Testy robota przeprowadziłem w mieszkaniu w bloku. Nie jest sztuką dokładne sprzątnięcie dużych, płaskich powierzchni, ale właśnie na tych mniejszych można zobaczyć jak urządzenie sobie radzi. W testach wykorzystywałem głównie tryb odkurzania z mopowaniem. Działa to równie skutecznie jak samo odkurzanie, a dodatkowo macie przetartą podłogę. Od razu zacznę od jednej ważnej funkcji – robot bardzo dobrze wykrywa dywany czy wycieraczki. W trybie mopowania nie wjeżdża na te powierzchnie, a przy samym odkurzaniu zwiększa moc. Robot nie miał też problemów z poruszaniem się na dosyć gęstym dywanie, więc ta funkcja działa naprawdę bez uwag.
W testach Yeedi Vac Station bez problemów poradził sobie z różnym rodzajem brudu. Nie miał kłopotów z piaskiem, małymi resztkami jedzenia czy kurzem. Wiele robotów w tym ostatnim przypadku w trybie mopowania robi z niego kulki i rozciera po panelach. Tutaj był on idealnie sprzątnięty i takiego efektu nie widziałem. W teście rozsypanego ryżu nikła część ziarenek została rozrzucona po podłodze, ale po przejechaniu całego obszaru całość została dokładnie wysprzątana.
Robot nie miał jakiś większych problemów z pojedynczymi kablami leżącymi na podłodze, choć te bardzo cienkie potrafi wciągnąć. W miarę delikatnie też obchodzi się z meblami, nie uderza w nie z wielkim impetem. Spokojnie więc możecie mieć np. wieżę z kartonów i one nie powinny spaść, a przynajmniej u mnie pozostały niewzruszone. natomiast papierowe worki na pewno zostaną przesunięte. Plusem jest też poradzenie sobie z suszarką. Tutaj na nóżki stojące na ziemi często roboty potrafią wjechać, ale już nie wyjechać. W przypadku testowanego sprzętu nie widziałem żadnych tego typu problemów.
Samo mopowanie oceniam również pozytywnie. Oczywiście z mocno zaschniętym brudem robot sobie nie poradzi, ale z mniejszymi zabrudzeniami już tak. Widać zresztą efekt po przejechaniu pomieszczeniu, gdzie ściereczka jest czarna. Plusem jest dobre zbieranie kurzu i brudu. Nie ma więc problemów z dociskiem, które powodowały by rozmazywanie brudu po całej podłodze. Do tego sam odkurzacz działa wtedy w normalnym trybie, więc tutaj jednocześnie odkurzycie i umyjecie podłogi. Moim zdaniem takie rozwiązanie bardzo dobrze sprawdza się przy regularnym sprzątaniu.
Przejdźmy może do boków. Tak jak wcześniej wspomniałem Yeedi Vac Station ma tylko jedną boczną szczoteczkę. Nawet jeśli nie podjedzie on za pierwszym razem tą stroną do boku pomieszczenia, to na pewno powróci ze szczotką skierowaną w tę stronę. Sprawdza się to dobrze w praktyce i boki są sprzątnięte. Inna sprawa jest z rogami – tutaj ze względu na kształt robota nie ma szans na ich odkurzenie.
Mapowanie również jest dobre i Yeedi Vac Station wjedzie w każde miejsce, w które się zmieści w pokoju. Odwzorowanie pomieszczeń jest dobre i spokojnie robot dobrze wyczyści dane pokoje. Urządzenie ma za to dziwne problemy ze stacją dokującą. Czasami nie może do niej trafić, kilkukrotnie próbuje wjechać i cofa się bo nie może dokładnie ułożyć się. Raz miałem nawet przypadek, że robot po prostu spadł ze wzniesienia. Zdarza się to rzadko, ale jednak kilkakrotnie byłem tego świadkiem. Podejrzewam jednak, że takie problemy mogą zostać naprawione wraz z kolejnymi aktualizacjami firmware.
Kolejna rzecz to spadki. Tutaj nie było żadnych problemów i robot zatrzymywał się np. na schodach. W przypadku progów to mam w mieszkaniu je dosyć wysokie i Yeedi Vac Station nie dał rady ich pokonać. Na szczęście jednak nie zacinał się na nich i nie próbował nawet ich przejść. Pojemność obu pojemników spokojnie starczyła na sprzątnięcie trzypokojowego mieszkania, podobnie jak pojemność baterii. Pozostała jeszcze głośność – na najmniejszym trybie z odległości 40 cm jest to ok. 58 dBA, na największym ok. 69 dBA. Nie jest to więc wyjątkowo wysoka głośność i nie powinna Wam przeszkadzać.
Czytaj też: Test Dreame Z10 Pro Robot Vacuum. Udany odkurzacz z ekosystemu Xiaomi
Test Yeedi Vac Station – podsumowanie
Yeedi Vac Station kosztuje ok. 2299 zł. Jest to kwota, którą moim zdaniem warto dać, za testowany sprzęt w szczególności, jeśli zależy Wam na stacji dokująco-opróżniającej. Robot na pewno bardzo dobrze radzi sobie w codziennym sprzątaniu, bez problemów wciągnie różnego rodzaju brud oraz przetrze podłogi. W trybie mopującym omija on dywany, a w trybie tylko odkurzania wykrywa je i zwiększa na nich moc.
Dołączona aplikacja jest naprawdę przejrzysta i prosta w użytkowaniu, choć nie ma języka polskiego. Robot dobrze mapuje powierzchnie i dociera wszędzie, gdzie może się zmieścić. Nie ma też co się martwić o tylko jedną boczną szczotkę – boki pomieszczeń zostaną i tak wysprzątane. Z rogami robot sobie nie radzi, ale to standard przy okrągłych konstrukcjach. Dzięki dołączonej stacji wystarczy, że raz w miesiącu wymienicie worek na kurz, no chyba, że wcześniej Wam się zapełni. Pozostaje więc tylko dolewanie wody jeśli regularnie korzystacie z trybu mopującego (sprząta on tak samo jak sam tryb odkurzania, wyjątkiem są tylko dywany). Natomiast robot ma czasami problemy z trafieniem na stację, co jest tutaj małym minusem.
Moim zdaniem jest to jeden z ciekawszych robotów wraz ze stacją na rynku. Spokojnie więc możecie się zdecydować na jego zakup – ja jestem zadowolony z jego pracy i rekomenduję Wam zakup.