Gdybyście się nie domyślali: chodzi o Chiny. Jak informuje The South China Morning Post, Chiny umieściły na orbicie nowego, taniego satelitę o nazwie Pekin-3, który jest w stanie wykonywać tak szczegółowe zdjęcia powierzchni Ziemi, że na ich podstawie można z powodzeniem identyfikować wszystkie pojazdy oraz naziemne systemy wojskowe.
Pekin-3 został wystrzelony w czerwcu
Dopiero teraz jednak Chińczycy pochwalili się możliwościami swojego nowego satelity, który w czerwcu właśnie, zupełnym przypadkiem, fotografował okolice Zatoki San Francisco. Zmapowanie obszaru o powierzchni 3,8 tys. km2 zajęło mu ok 42 sekundy, a zrobione przez niego zdjęcia zostały wykonane w rozdzielczości 50 centymetrów na każdy piksel.
Czy Amerykanie dysponują aktualnie lepszym sprzętem fotograficznym na orbicie? Trudno powiedzieć. Satelita Worldview-4 wyprodukowany przez firmę Lockheed Martin potrafił robić zdjęcia w wyższej rozdzielczości, ale z powodu awarii swojego systemu stabilizującego został wyłączony w 2019 r. Trudno mi uwierzyć, że przez 2 lata Amerykanie nie postarali się o jakieś zastępstwo.
Czytaj również: Siły Kosmiczne USA przyznają: Chiny i Rosja codziennie atakują amerykańskie satelity
Chińczycy zapewne też nie chwaliliby się swoim satelitą, gdyby nie raport przygotowany przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda, w którym stwierdzono, że Państwo Środka prawdopodobnie wyprzedzi technologicznie Stany Zjednoczone w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Podejrzewam, że po tej publikacji Chiny chciały dodatkowo uwiarygodnić go jakąś niezobowiązującą publikacją w swoich mediach.
No i nie zapominajmy, że informacje, które trafiają do wiadomości publicznej, to zaledwie ułamek tego, co rzeczywiście dzieje się na ziemskiej orbicie, jeśli chodzi o rywalizację pomiędzy USA i Chinami. Na początku grudnia jeden z generałów z amerykańskich Sił Kosmicznych przyznał, że Chiny i Rosja praktycznie codziennie atakują amerykańskie satelity, bezustannie testując ich systemy zabezpieczeń.