Przeprowadzone przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a ukazują nam NGC 3568 z odległości około 57 milionów lat świetlnych. W 2014 roku do Ziemi dotarło światło supernowej, która eksplodowała na terenie tej galaktyki, a teraz możemy ją zobaczyć z bocznej perspektywy.
Czytaj też: Sąsiednia galaktyka uchwycona w szczegółach. Nigdy wcześniej nie była tak wyraźna
Co ciekawe, o ile większość tego typu eksplozji jest wykrywanych przez astronomów powiązanych z dużymi agencjami kosmicznymi, tak w tym przypadku supernową odkryli hobbyści z nowozelandzkiego Backyard Observatory Supernova Search. To właśnie oni stoją za detekcją eksplozji, którą określono mianem SN2014dw.
Znajomość samej galaktyki, umiejscowionej w gwiazdozbiorze Centaura, sięga znacznie odleglejszych czasów. Opisał ją bowiem niezwykle zasłużony dla świata astronomii John Herschel. Dokonał tego w kwietniu 1835 roku, a od tamtej pory NGC 3568 stanowiła obiekt obserwacji prowadzonych między innymi z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a.
Galaktyka NGC 3568 znajduje się około 57 milionów lat świetlnych od Ziemi
Łącząc dane zebrane dzięki naziemnym instrumentom z tymi pochodzącymi z hubble’owskich Advanced Camera for Surveys oraz Wide Field Camera 3, astronomowie byli w stanie wygenerować stosunkowo szczegółowy obraz galaktyki należącej do tego samego rodzaju co Droga Mleczna.
Czytaj też: Jedna galaktyka i dwie supermasywne czarne dziury. Niezwykłe odkrycie astronomów
Naturalnym następcą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a wydaje się natomiast długo oczekiwany – i wielokrotnie przekładany – Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Jeśli faktycznie uda się go uruchomić 24 grudnia, to astronomowie zyskają potężnego asa w rękawie. Sprzęt ten ma prowadzić obserwacje w podczerwieni i umożliwiać bezpośrednie oglądanie tzw. protogwiazd, czyli niezwykle młodych, dopiero co formujących się, gwiazd.