Ksenotransplantologia to przystanek pośredni pomiędzy obecnym podejściem do przeszczepów organów pobieranych standardowo od ludzi, a zaawansowanej medycyny regeneracyjnej dzięki której będziemy w stanie hodować organy potrzebne do przeszczepu metodami laboratoryjnymi, w oparciu o komórki pobierane od pacjenta, który tego przeszczepu będzie potrzebował. Zanim to jednak nastąpi, musimy radzić sobie nieco inaczej.
Być może nie wiecie, ale świnie są bardzo podobnym gatunkiem do człowieka, jeśli chodzi o takie parametry, jak ciśnienie tętnicze, osmolarność moczu, czy rzut minutowy serca. Dlatego zresztą gatunek ten jest bardzo często wykorzystywany do testowania nowych leków. Ale nie tylko.
Interesują nas też świńskie narządy, które już od dawna wydawały się nam odpowiednio kompatybilne z ludzkim organizmem. Problemem pozostawały różnice genetyczne, ale dzięki metodzie edycji genów CRISPR-Cas9, którą pod koniec 2021 r. mogę chyba nazwać popularną, udało nam się dopasować świński genom do naszego.
Przeszczep świńskiej nerki wymagał pewnych modyfikacji
W tym konkretnym przypadku, zespół naukowców z nowojorskiego Instytutu Transplantologii Langone’a usunął ze świńskiego DNA geny odpowiedzialne za rozwój nerek. Aby wypełnić tę pustkę, naukowcy wszczepili świńskiemu zarodkowi ludzkie, indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste (iPS), które potrafią przekształcić się we wszystkie rodzaje komórek w ciele dorosłego człowieka, więc bez problemu poradziły sobie z nerkami.
Kolejną, ważną z perspektywy przeszczepu organu wyhodowanego w świńskim organizmie do organizmu ludzkiego, kwestią było usunięcie ze świńskiego DNA instrukcji odpowiadających za produkcję alfa-galaktozy. Jest to cukier, który nie występuje w naszym organizmie, co oznacza, że gdyby pojawił się tam po przeszczepie, faktem tym zainteresowałby się nasz system immunologiczny i zaatakował narząd, który go produkuje, czyli świńskie nerki.
Czytaj również: Świńska nerka przeszczepiona człowiekowi. Lekarze utworzyli nowy rozdział w medycynie
Jest to już drugi przeszczep nerek pobranych od genetycznie zmodyfikowanych świń, które nowojorskim badaczom udostępniła firma Revivicor. Jeśli chodzi o samego pacjenta, to jest to nieco makabryczna część tej historii, bowiem w chwili przeszczepu osoba ta nie żyła. Kilka dni wcześniej stwierdzono u niej śmierć mózgową, ale rodzina wyraziła zgodę na jej udział w eksperymencie badaczy z Instytutu Langone’a.
Świńska nerka została podłączona zewnętrznie do ciała pacjenta (z wykorzystaniem tętnicy udowej) i w czasie 54 godzin od przeszczepu nie wykazywała żadnych problemów. Zabieg ten można uznać za kolejny pełen sukces, jeśli chodzi o ksenotransplantologię.
Najważniejszym pytaniem pozostaje oczywiście, kiedy jakiś zespół badaczy otrzyma zgodę na przeszczep organu pobranego od genetycznie zmodyfikowanej świni żywemu pacjentowi. I myślę, że ten moment nie jest już aż tak odległy w czasie.