Chiny zamierzają bowiem postawić tę bazę w 2027 roku, czyli osiem lat wcześniej niż pierwotnie planowano. Jeśli Chińczykom uda się tego dokonać, to zyskają przewagę nad Amerykanami w kontekście eksploracji Srebrnego Globu. Obecnie Azjaci badają naszego naturalnego satelitę między innymi z wykorzystaniem łazika Yutu 2, który znajduje się po niewidocznej stronie Księżyca.
Czytaj też: Nowe szczegóły na temat ewolucji Księżyca. Kluczem próbki zebrane w czasie misji Apollo 17
I choć Stany Zjednoczone zamierzały wysłać załogową wyprawę w ramach misji Artemis, to nie jest jasne, kiedy uda im się tego dokonać. Początkowo planowano, że ludzie ponownie staną na Srebrnym Globie już w 2024 roku, lecz teraz jest już jasne, iż taka data jest nierealna. Mówi się o co najmniej kilkuletnim opóźnieniu.
Chińska bezzałogowa stacja miałaby stanąć na Księżycu w 2027 roku
Początkowo Chińczycy zamierzali zrealizować misję Chang’e 8, której celem byłoby przeprowadzenie badań naukowych obejmujących między innymi wykorzystywanie druku 3D do tworzenia księżycowego pyłu. Wicedyrektor Chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej (CNSA) Wu Yanhua stwierdził jednak, że nowym celem Chińczyków jest umieszczenie tam bezzałogowej stacji badawczej.
Czytaj też: Ludzie będą niczym zielone ludziki. Na Księżyc trafią lewitujące spodki
Niestety, nie do końca wiadomo, jakie zadania będą realizowane na terenie bazy. Wicedyrektor ujawnił jedynie, że celem ma być “budowanie solidnych podstaw dla pokojowego wykorzystania zasobów księżycowych”. Możemy natomiast przypuszczać, że za decyzją o przyspieszeniu budowy stacji o osiem laty stoi chęć wyprzedzenia Stanów Zjednoczonych. Amerykański program Artemis jest bowiem niezwykle skomplikowany. Zakłada umieszczenie na orbicie Księżyca obiektu podobnego do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a koszt takiej operacji ma opiewać na 100 mld dolarów. Rosnące koszty i ograniczone finansowanie NASA sprawiają, że nie wszystkie przedsięwzięcia mogą zostać zrealizowane w planowanym czasie.