Kiedyś przykładem systemów A2/AD były wypełnione zaostrzonymi palami zamaskowane rowy, które powstrzymywały kawalerię przed szarżą. Później pola minowe, spełzające sen z powiek piechocie. Czasy się jednak zmieniły, technologia poszła do przodu i oto zamiast stawiać na prymitywne rozwiązania, kraje chronią swoje kluczowe lokacje przed wrogiem z wykorzystaniem m.in. zaawansowanych systemów rakietowych. Podczas ataku ważne jest więc rozbicie takiej linii obrony, co USA ma zamiar robić właśnie z wykorzystaniem owoców programu SiAW.
Czytaj też: Tak strzela Pancyr. Rosja pokazała nagranie zestawu przeciwlotniczego z 40 dronami na koncie
Ten ma na celu rozwój zdolności A2/AD powietrze-ziemia w oparciu o zaawansowany antyradiolokacyjny pocisk kierowany AGM-88E firmy Northrop o zwiększonym zasięgu (AARGM-ER). Wiąże się z nim wiele nadziei, dlatego zapewniono mu otwartą architekturę interfejsów, możliwość łatwej i szybkiej modernizacji w przyszłości zależnie od rodzaju misji, jak również kompatybilności z wieloma samolotami (m.in. myśliwcem F-35A).
Najnowsze efekty prac Northrop Grumman w ramach programu SiAW objęły test w locie
Niedawny test objął pocisk zamontowany na pokładzie samolotu CRJ-700 i skupił się na sprawdzeniu “komputera misji i czujników powietrze-ziemia” pod kątem komunikacji samolot-pocisk. Była to dodatkowa druga próba pocisku w locie, ale oczywiście nie ostatnia, bo system będzie nadal poddawany testom w różnych scenariuszach. Ten niedawny był dopiero początkiem nowej serii sprawdzianów i zakończył się z powodzeniem.
Podczas niedawnych testów pocisk SiAW udowodnił zdolność do wykonywania misji przez systemy czujników zintegrowane z komputerem misji. W następnym roku ma doczekać się wystrzelenia, a finalnie będzie służył do niszczenia wspomnianych punktów A2/AD, ale też innych kluczowych celów pokroju punktów dowodzenia, czy wyrzutni rakiet.