Wygląda na to, że sprawcą całego zamieszania był magnetar wchodzący w skład galaktyki aktywnej zwanej NGC 253. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Rzeźbiarza. Badania w tej sprawie zostały przeprowadzone z wykorzystaniem instrumentu ASIM (Atmosphere-Space Interactions Monitor) zamontowanego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Czytaj też: Na krawędzi magnetosfery wykryto fale stojące. Naukowcy są zaskoczeni
Magnetary to silnie namagnesowane, izolowane gwiazdy neutronowe o polach magnetycznych do około 1015 gausów, jasności około 1031-1036 ergów na sekundę i okresach rotacji około 0,3-12 sekund. Wysoce energetyczne, potężne rozbłyski z galaktycznych magnetarów zostały wykryte w promieniowaniu rentgenowskim twardym i miękkim promieniowaniu gamma, natomiast tylko jeden został wykryty poza naszą galaktyką, czyli Drogą Mleczną. Alberto Castro-Tirado
Rozbłysk GRB 2001415 pochodził z magnetara oddalonego o 11 milionów lat świetlnych
Wspomniany instrument ASIM doprowadził do wykrycia dwóch quasi-okresowych pulsacji w szczycie występowania GRB 2001415. I choć rozbłysk trwał zaledwie 160 milisekund, to w tym czasie wyemitowano energię równoważną z tą, którą Słońce emituje w ciągu 100 tysięcy lat. Pierwsze wykrycie tej eksplozji nastąpiło 15 kwietnia ubiegłego roku. Od tamtej pory w zakresie analizy tego typu danych nastąpiły spore postępy.
Czytaj też: Magnetosfera wykryta wokół egzoplanety. Pierwsza taka detekcja w historii
Jak twierdzą członkowie zespołu badawczego, eksplozje magnetarów mogą występować w związku z niestabilnościami w ich magnetosferze. Inną z potencjalnych przyczyn są swego rodzaju “trzęsienia ziemi” pojawiające się w grubej na około kilometr skorupie. W efekcie w magnetosferze powstają fale Alfvéna, które pojawiają się również na Słońcu. Co ciekawe, GRB 2001415 wydaje się najodleglejszą erupcją związaną z magnetarem, jaką kiedykolwiek udało się uchwycić.