Bombowiec B-21 Raider od Northrop Grumman w skrócie
O bombowcu B-21 Raider pisaliśmy już wiele razy i przy wielu okazjach. Warto więc zrobić tutaj mały skrót dotychczasowych wiadomości. Wedle najnowszych informacji podanych przez Northrop Grumman, w produkcji jest już pięć prototypów bombowców B-21 Raider po sfinalizowaniu ich projektu w 2018 roku. Harmonogram przewiduje pierwszy lot w 2022 roku, ich wejście do służby pięć lat później i początkowe uzupełnienie floty B-52 Stratofortress, B-1 Lancer i B-2 Spirit, a następnie całkowite jej wyparcie.
Czytaj też: Nowy wymiar bombardowania, czyli Golden Horde Sił Powietrznych USA
Warto tutaj wspomnieć, że te nowe bombowce są wyjątkowe właśnie przez to, że prace nad nimi nie opóźniają się z roku na rok. Powód ku temu jest prosty – wszystko dzięki technologii.
Integracja naszych możliwości projektowania cyfrowego z zaawansowanymi technologiami produkcyjnymi oznacza, że pracujemy mądrzej i szybciej, aby wprowadzić w życie technologie nowej generacji. Nasza zdolność do ciągłego zmniejszania ryzyka podczas fazy projektowania i produkcji poprzez wykorzystanie tych transformacyjnych możliwości cyfrowych przyniesie stosowne korzyści przez cały cykl życia samolotu [B-21 – dop. red.]— powiedział w przeszłości Chris Daughters, wiceprezes ds. inżynierii sektora lotniczego.
Wedle dotychczasowych opisów ten bombowiec, to „element większej rodziny systemów do konwencjonalnego uderzenia dalekiego zasięgu, a w tym wywiadu, obserwacji i rozpoznania, ataku elektronicznego, komunikacji i innych możliwości”. Możliwości, którymi zresztą dziś się zajmiemy. Na ten moment wiemy, że arsenał bombowców B-21 Raider obejmie „szeroką mieszankę amunicji dystansowej i bezpośredniej”. Jego zapowiadanej “wspaniałości” trudno się z kolei dziwić, bo program rozwoju tego bombowca opiera się na całych dziesięcioleciach doświadczeń zdobytych podczas wykorzystywania i rozwijania bombowca B-2, który wykonał swój pierwszy lot w 1989 roku. Ten był w swoich czasach pionierem technologii stealth.
Wśród niej znajdą się Joint Air to Surface Standoff Munition (JASSM), naprowadzane z użyciem GPS bomby Joint Directed Attack Munition (JDAM), pociski LRSO czy swobodnie spadające bomby atomowe (B83) o mocy nawet 1,2 megatony. Innymi słowy, o uzbrojenie B-21 Raider Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych nie muszą się martwić. Podobnie zresztą, jak o jego zastosowanie, bo nawet poza naszymi spekulacjami zapowiada się on na naprawdę wszechstronną maszynę. Nawet w myśl pilotowania.
Ogromny potencjał B-21 Raider. Ten bombowiec może pełnić rolę rozpoznawczą, przeciwlotniczą, statku-matki, a nawet naprzykrzyć się wrogim okrętom
Ciągle większość szczegółów na temat B-21 Raider pozostaje utajniona, ale pewne jest, że będzie to bombowiec wykonany zgodnie z podejściem stealth, aby ograniczyć szanse na jego wykrycie przez wrogów. Dodatkowo będzie mógł latać zarówno w “tradycyjnej” formie, bo z pilotem za sterami w kabinie, jak i tej “nowoczesnej”, bo w konfiguracji UCAV (bezzałogowej i zdalnie sterowanej). Jego systemy celownicze z pewnością będą przedstawicielami najnowszych technologii, patrząc po poziomie elektrooptycznych celowniczych systemów F-35.
Czytaj też: Czym jest Project Convergence? Opowiadamy o wyjątkowych tygodniach dla Armii USA
Jego potencjał stealth mogą dodatkowo wzbogacić zaawansowane i nowoczesne systemy komunikacyjne, które w mniejszym stopniu zdradzają obecność samolotu. Ich rolę podkreślają nawet analitycy (via Eurasian Times), którzy opierają się w tej teorii na tym, że w ciągu ostatnich dwóch dekad nastąpiły znaczne postępy w dzieleniu się danymi wywiadowczymi pola bitwy między jednostkami operacyjnymi. To z kolei otwiera furtkę do pierwszej “nie bombowej” roli B-21 Raider.
Teoretycznie dzięki swojemu zaawansowaniu, ten bombowiec mógłby przyjąć rolę ISR (Intelligence, Surveillance, Reconnaissance), czyli samolotu wywiadowczego, obserwacyjnego i rozpoznawczego. Służyłby we flocie do wyszukiwania i określania lokalizacji wrogów, a następnie przesyłania zebranych danych z powrotem do innych jednostek podczas jednoczesnego otrzymywania informacji wywiadowczych z pola bitwy z innych domen. Ma to sens zwłaszcza przez obecny stan floty USA, w ramach której nie rozwijano od lat załogowych samolotów typu ISR.
Idąc dalej, serwis Military Watch Magazine przytaczał w przeszłości słowa dyrektora Sił Powietrznych Pacyfiku ds. operacji powietrznych i cybernetycznych generała Scotta L. Pleusa. Ten potwierdził, że B-21 Raider będzie wyposażony w zdolności przeciwlotnicze, które będą obejmowały pociski powietrze-powietrze. Jakie dokładnie? Tego nie wiadomo, choć wskazuje się pociski AIM-260 JATM.
Czytaj też: Niższe opóźnienia i szybsze reakcje, czyli NVIDIA Reflex w pigułce
Pewne jest jednak, że obecność nowoczesnych pocisków powietrze-powietrze na pokładzie bombowca nowej generacji może zrobić z niego potężną maszynkę do zestrzeliwania wrogich samolotów, bo choć bombowiec jest powolny, to jednocześnie jest ogromny i tym samym może latać z wieloma egzemplarzami pocisków i przewyższać wrogów swoimi bardziej zaawansowanymi czujnikami i systemami.
Są też szanse, że to dzieło Northrop Grumman naprzykrzy się wrogom nawet w domenie morskiej. Co powiecie na “latającego minelayera stealth“? Zwykle wiążemy tę rolę ze specjalnym typem okrętów o nazwie “stawiacza min”, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby to B-21 zaczął latać z systemami Quickstrike i związanymi z nimi 900-, 450- i 225-kilogramowymi bombami z systemami naprowadzania GPS i płetwami. Zrzucałby je zwyczajnie do oceanicznych lub morskich wód jeszcze bliżej terytorium wroga, niż inne samoloty, stawiając wrogie okręty w kropce.
Czytaj też: Systemy walki radioelektronicznej Scorpius od IAI są wyjątkowe w działaniu
Wcześniej pisaliśmy też dla Was na temat roli B-21 Raider, jako statku-matki. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj, ale musicie wiedzieć tylko tyle, że to, co robi z tych bombowców świetne samoloty szpiegowskie, czyni też z nich świetne latające centrum dowodzenia. W praktyce obejmowałoby to wystrzelenie z lądu dronów, które po wleceniu w zasięg B-21 Raidera, byłyby kontrolowane z jego poziomu. Tak też w takim zastosowaniu pojedynczy B-21 mógłby nie tylko atakować kilka celów pojedynczo, ale też kontrolować rój dronów, atakujących jednocześnie kilka celów na dużym obszarze, przytłaczając tym samym wroga.