Wyścig na arenie samolotów hipersonicznych trwa. Dziś zajmiemy się koncepcyjnym projektem Boeinga, ale musimy pamiętać, że również Lockheed Martin rozwija swojego SR-72, który może zaliczyć pierwsze loty testowe w 2025 roku i rozwijać wtedy prędkości rzędu Mach 6, czyli 7400 km/h. Ma to być zdecydowanie duchowy następca SR-71 Blackbird, czyli najszybszego samolotu załogowego w historii, który został wycofany z eksploatacji z floty Sił Powietrznych USA w 1998 roku.
Czytaj też: Kolejny hipersoniczny pocisk Korei Północnej przetestowany. Sugeruje potęgę państwa w zakresie pocisków
Amerykanie rozwijają jednak znacznie więcej samolotów o tak imponujących możliwościach. To dążenie głównie do przewagi militarnej, ale pewne jest również, że tego typu samoloty spiszą się także w transporcie ważnych osobistości lub sprzętu między dwoma odległymi punktami. Czy jednym z nich będzie Valkyrie II? Odpowiedź na to pytanie przyniesie przyszłość.
Boeing Valkyrie II jest obecnie dopiero w fazie projektu i koncepcji. Doczekał się jednak modelu w skali, którego pokazał podczas tegorocznej edycji targów IAAA SciTech
Prace Boeinga nad samolotem tego typu nie jest specjalnie nowym odkryciem. Przykłady tego widzieliśmy już przed czterema laty, ale dziś możemy być już pewni, że prace nad nim idą w dobrą stronę. Zamiast wydłużonego i bardziej obłego samolotu pasażerskiego, teraz Valkyrie II Boeinga (to nazwa wewnętrzna), przypomina zdecydowanie bardziej coś, co mogłoby rozwijać tak wysokie prędkości i mieć bardziej utylitarne oraz bojowe, niż pasażerskie przeznaczenie.
Czytaj też: Niszczycieli coraz więcej, a następna stocznia Chin już powstaje. Flota państwa przegoniła USA i nie zwalnia
Oczywiście tej koncepcyjnej makiecie jest bliżej do “wizji”, niż oficjalnego projektu, którego Boeing przekuje na rzeczywisty model, ale lepsze to, niż nic. Tego typu potencjalny samolot uderzeniowy i zwiadowczy mógłby latać z prędkością pięć razy większą od prędkości dźwięku (Mach 5, prawie 6200 km/h). Zawdzięczać to ma konfiguracji typu “waverider” oraz dwóch rodzajach silników.
Czytaj też: Najstarsze myśliwce F-15 kończą służbę w USAF. Emeryturę spędzą na cmentarzysku
Silniki, to zresztą wspólny element zarówno dzieła Boeinga, jak i Lockheed Martina. Obie firmy postawiły na jeden silnik, rozpędzający samolot do prędkości rzędu Mach 3, a następnie oddający sprawę w ręce podwójnego silnika strumieniowego. Ten odpowiada za przyspieszenie samolotu do prędkości hipersonicznej. Ciekawie będzie zobaczyć, jak w praktyce będą wypadać te dwa dzieła, bo Lockheed Martin współpracuje nad silnikami z Aerojet Rocketdyne, a Boeing z Orbital ATK.