Nowa latająca wyścigówka to dzieło francuskiej firmy Maca Flight. Francuzi, oprócz tego, że zaprojektowali bardzo szybki pojazd, postanowili nie korzystać z najpopularniejszego rozwiązania – tj. zasilania elektrycznych napędów przy pomocy klasycznego systemu akumulatorów.
Zamiast tego Maca S11 korzysta z wodorowych ogniw paliwowych. Jestem fanem tego rozwiązania – wodór tankuje się o wiele szybciej, niż trwa ładowanie konwencjonalnych akumulatorów, co oznacza że kierowca pojazdu zasilanego tego rodzaju ogniwami nie musi planować trasy z uwzględnieniem kilkugodzinnych przerw spędzonych przy ładowarce.
Maca S11 Carcopter – latająca wyścigówka zasilana wodorem
Zatankowanie Carcoptera trwa zaledwie kilka minut. Potem można się ścigać. Francuzi twierdzą, że właśnie po to zaprojektowali swój pojazd. Jego napęd składa się z trzech par wirników napędzanych energią elektryczną generowaną przez ogniwa wodorowe. Elementy karoserii wykonane są z kolei z bardzo lekkich materiałów – m.in z włókna węglowego, lnu i drewna. Sama rama jest oczywiście metalowa, żeby poradzić sobie z usztywnieniem całej konstrukcji.
Czytaj również: Latający samochód dostał zielone światło w Japonii. Nad Osaką pojawią się podniebne taksówki
Pojazd jest oczywiście jednomiejscowy – dodatkowi pasażerowie oznaczaliby dodatkowy ciężar, co podczas wyścigów tylko by przeszkadzało. Inżynierowie z Maca Flight chwalą się za to, że S11 Carcopter został wyposażony w wiele systemów wykrywania opartych na sztucznej inteligencji, aby zapobiec ewentualnym kolizjom. No i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w przyszłym roku zobaczymy ten model na torze wyścigowym. Być może Carcopter zmierzy się tam z innym wyścigowym modelem Airspeeder Mk3, zaprezentowanym dość niedawno przez firmę Alauda Aeronautics.