Sam dron został pokazany po raz pierwszy w grudniu 2021 r., na zdjęciu opublikowanym na portalu Breaking Defense. Wtedy jednak nie wiedzieliśmy jak się nazywa. Jego oficjalna nazwa – tj. Demogorgon została ujawniona dopiero teraz, przy okazji wywiadu ze Stevem Fendleyem, wiceprezesem firmy Kratos.
O demogorgonie nie wiadomo zbyt wiele, oprócz tego, że będzie strasznie drogim dronem
Demogorgon rozwijany jest w ramach programu OBSS, dzięki któremu firma Kratos otrzymała nieco ponad 17 milionów dolarów na rozwój i testy maszyny. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem przedstawionym niedawno inwestorom, Kratos chce produkować ok. 50 Demogorgonów rocznie i sprzedawać ja za 8 mln dolarów (cena jednostkowa). Cena ta sprawia, że będzie to najdroższa maszyna w ofercie firmy, której koszt jest dwa razy wyższy w porównaniu z ceną modelu XQ-58A Valkyrie, testowanym obecnie w ramach amerykańskiego programu Skyborg Vanguard i którym interesuje się również polska armia, w ramach programu Harpii Szpon.
Wytyczne programu OBSS zakładają stworzenie bezzałogowych statków powietrznych konwencjonalnego startu i lądowania, które byłyby wyposażone w napęd odrzutowe i wspomagałyby samoloty załogowe, tworząc dla nich rozproszoną sieć czujników różnego typu, z których informacje dostarczane byłyby bezpośrednio do maszyn obsługiwanych przez ludzkich pilotów.
Czytaj również: Wojny Dronów: rosyjski Orion osiągnął pełną gotowość bojową
Program nie wyklucza jednak uzbrojenia dronów opracowanych w jego ramach – zresztą jedno z wymagań programu, tj. opracowanie modułowej konstrukcji awioniki dość znacząco sugeruje, że amerykańscy wojskowi nie chcą pozbawiać się możliwości uzbrojenia bezzałogowych statków powietrznych projektowanych w ramach OBSS.
Niestety, informacje dotyczące samego Demogorgona nie zostały jeszcze upublicznione. Na razie dysponujemy tylko jego zdjęciem i założeniami programu, w ramach którego firma Kratos stworzyła ten model. Na bardziej szczegółowe informacje będziemy musieli jeszcze poczekać.