Na samym początku warto wspomnieć, że BQi nie będzie jakimś tam ebike, a modelem stworzonym na wieloletnim doświadczeniu, rozwiniętej technologii oraz na podstawie danych od klientów, którzy wskazali NIU to, czego oczekują. Pewne jest, że w BQi znajdzie się część rozwiązań opracowanych na potrzeby skuterów elektrycznych na czele ze wsparciem aplikacji na smartfony do monitorowania stanu jednośladu i przeprowadzania aktualizacji w domu.
Na wszystkie szczegóły trochę poczekamy, ale najpewniej poznamy je na targach CES 2022. Cena NIU BQi nie powinna przy tym przekraczać poziomu 1500 euro, co postawi ten model w bardzo ciekawym segmencie na rynku, patrząc po tym, co będzie gwarantował.
Co ma do zaoferowania elektryczny rower NIU BQi?
Patrząc na BQi od razu rzuca się w oczy rama w kształcie litery “U”, która ma ułatwić wchodzenie na rower zwłaszcza wtedy, kiedy umieścimy na tylnym bagażniku wysoki ładunek, czy dziecko na stosownym foteliku. Widać na pierwszy rzut oka, że sam bagażnik będzie wytrzymały i funkcjonalny, patrząc po świetle tylnym, które zostało w niego zintegrowane. Podobnie zresztą sprawa ma się z przodu, na samym środku kierownicy.
Czytaj też: Grube opony i kilowatowy silnik – tym chce nas kupić ebike FT1000MD od CSC
Trudno nie zauważyć wzmacnianych metalowymi podpórkami błotników nad drogowymi oponami, sporych rozmiarów tarczach dla hamulców hydraulicznych, prowadzonego wewnątrz okablowania, czy całkowitym braku amortyzacji. Nawet siodełko nie zostało wyposażone w kilkumilimetrowe sprężynki, co sugeruje jasno przeznaczenie NIU BQi.
Jako elektryczny model stricte do miasta, zaoferuje jednak wiele (zwłaszcza w wersji amerykańskiej), jeśli idzie o jednobiegowy układ napędowy z łatwiejszym w konserwacji paskiem, a nie łańcuchem. Producent ciekawie rozwiązał kwestie akumulatorów, bo po wewnętrznej stronie ramy znalazły się w rzeczywistości dwa oddzielne miejsca na nie z ogniwami 21700. Można jeździć z jednym, dwoma albo zupełnie bez nich, gwarantując sobie zasięg do 100 kilometrów.
Czytaj też: Pipegun #1 odpowiada, czy warto łączyć hulajnogę, rower i deskę w jeden pojazd EV
W obu wersjach za napęd odpowie elektryczny silnik w piaście tylnego koła, ale w europejskiej zadowolimy się jednostką o mocy 250 watów i prędkości maksymalnej 25 km/h. W wersji amerykańskiej z 500-watowym silnikiem to od rynku będzie zależało, czy w grę wejdzie wariant zaliczając się do Klasy 2 lub 3. Maksymalnie ten rower będzie rozpęzał się do 45 km/h.