Silniki odpowiedzialne za ruch poszczególnych modułów lustrzanych wykonały łącznie ponad milion obrotów, kontrolowanych za pośrednictwem 20 modułów elektronicznych. W ruch poszły wszystkie 132 siłowniki odpowiadające za pozycję każdego z luster, a segmenty zwierciadła głównego zostały odsunięte o 12,5 milimetra od konstrukcji teleskopu.
JWST nie zakończył jeszcze swojej kalibracji
Cały proces rozkładania teleskopu to coś, z czym zespół NASA nie chce się spieszyć. Przypomnijmy, że samo rozkładanie poszczególnych elementów zajęło dwa tygodnie i obejmował m.in. rozłożenie pięciu ogromnych osłon przeciwsłonecznych oraz samego lustra składającego się z 18 elementów, którego średnica po rozłożeniu wynosi ponad 6 metrów.
Najnowsze postępy – czyli dopasowanie wszystkich 18 części składowych luster nie są jeszcze etapem końcowym. Erin Wolf, kierownik programu Webb w Ball Aerospace, który zajmuje się nadzorowaniem całego procesu dodaje, że następnym krokiem będzie mikrokalibracja poszczególnych elementów lustrzanych.
— Będziemy przesuwać lustra w zakresie mikronów i nanometrów, aby osiągnąć ostateczne pozycje optyczne dla ustawionego teleskopu. Proces ten zajmie około trzech miesięcy. – tłumaczy Wolf
Czytaj również: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba czekają kolizje. To niemal pewne
W międzyczasie, tj. licząc od startu, który miał miejsce 25 grudnia ubiegłego roku, JWST pokonał już ponad 75 proc. drogi do 2. punktu Langrange’a (L2), oddalonego od Ziemi o ponad 1,6 mln km, gdzie zostanie umieszczony na stabilnej orbicie i rozpocznie nowy rozdział obserwacji Wszechświata. Jeśli – tak jak dotąd – wszystko pójdzie zgodnie z planem, NASA spodziewa się, że pierwsze zdjęcia wykonane przez JWST dotrą na Ziemię w tegoroczne lato.