Chińsko-rosyjski projekt miałby się nazywać ILRS (International Lunar Research Station). Ma on też zawierać pewne różnice względem przedsięwzięć, którymi zajmie się NASA. Najważniejszą z nich będzie obecność zarówno stacji orbitującej wokół Księżyca, ale też bazy znajdującej się na powierzchni Srebrnego Globu. Lunar Gateway będzie natomiast pozbawiona naziemnych struktur. Poza tym, misja ILRS będzie wykorzystywała szereg łazików eksplorujących powierzchnię naszego naturalnego satelity.
Czytaj też: Chińczycy zaprojektowali samolot kosmiczny. Podali też datę jego pierwszego załogowego lotu
Warto podkreślić, że opisywany projekt ma mieć międzynarodowy charakter, dlatego istnieje możliwość poszerzenia współpracy o kolejne kraje. Co ciekawe, w 2017 roku NASA i Roskosmos zawarły wstępną umowę o współdziałaniu w zakresie tworzenia Lunar Gateway. Niestety, w styczniu ubiegłego roku Rosjanie zmienili zdanie i ogłosili, iż nie zamierzają pomagać Amerykanom w realizacji tego projektu. Lunar Gateway ma być niewielkich rozmiarów “posterunkiem” o wielorakim przeznaczeniu.
Chińsko-rosyjska stacja ILRS ma orbitować wokół Księżyca
Jeśli chodzi o inne plany Chińczyków, to tamtejsze władze dążą do umieszczenia swoich ludzi na Księżycu w okolicach 2030 roku. Poza tym, w grę wchodzi realizacja misji Chang’e 6, 7 i 8, które rozpoczną się już za dwa lata. Jakiś czas temu Chiny zaczęły też budowę stacji kosmicznej stanowiącej konkurencję dla ISS. Chiński odpowiednik, znany jako Tiangong, ma działać przez co najmniej dziesięć kolejnych lat. Jak na razie na miejscu znajduje się moduł Tianhe, ale w czerwcu i wrześniu tego roku mają do niego dołączyć dwa kolejne: Wentian i Mengtian.
Czytaj też: To będzie piękna katastrofa. Rakieta Falcon 9 rozbije się o powierzchnię Księżyca
Pierwsza załoga stacji Tiangong powróciła na Ziemię we wrześniu zeszłego roku, po 90 dniach pobytu. Chińscy astronauci nigdy nie gościli na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ta jest obecnie zarządzana przez amerykańską NASA, rosyjski Roskosmos, japońską JAXA, kanadyjską CSA oraz Europejską Agencję Kosmiczną.