Odkrycie sięga listopada, kiedy to Yutu 2 dostrzegł wspomniany obiekt w czasie 36. dnia księżycowego swojej misji. Cel obserwacji znajdował się wtedy w odległości około 80 metrów. Chińska agencja kosmiczna (CNSA) ogłosiła wkrótce później, że łazik będzie miał za zadanie zbliżyć się do tajemniczego sześcianu. Pojazd poruszał się w tym celu z rekordowo wysoką prędkością.
Czytaj też: W tym roku NASA rozpoczyna przygotowania do powrotu na Księżyc. Wspomogą ją prywatne firmy
Jak wyjaśnia Paul Byrne z Washington University, zamieszanie, jakie powstało w tej sytuacji, dotyczyło… zwykłej skały. Chińscy naukowcy określili ją niedawno mianem Jadeitowego Królika, co wynika z jej podobieństwa do tego zwierzęcia. Czy faktycznie takowe występuje? Możecie ocenić to sami, patrząc na powyższą fotografię.
Tajemniczy sześcian na Księżycu okazał się zwykłą skałą
Oczywiście podświadomie chcielibyśmy wierzyć, że Yutu 2 natrafił na coś znacznie bardziej nietypowego, jak na przykład pozostałości statku kosmicznego należącego do pozaziemskiej cywilizacji. Niestety, prawda – jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach – okazała się zgoła odmienna.
Czytaj też: Tajemniczy sześcian na powierzchni Księżyca. Łazik Yutu 2 zmierza w jego stronę
Yutu 2 jest głównym bohaterem misji Chang’e 4, która rozpoczęła się w grudniu 2018 roku. Jak do tej pory ten sześciokołowy pojazd pokonał około 900 metrów wewnątrz krateru Von Karmana. Wyróżniającą cechą chińskiego przedsięwzięcia jest możliwość prowadzenia badań w obrębie tzw. niewidocznej strony Księżyca. Jest to obszar Srebrnego Globu odwrócony względem Ziemi. Innymi słowy, nie jesteśmy w stanie go zobaczyć przebywając na powierzchni naszej planety.