W skrócie kamery termowizyjne bazują na temperaturze świata, którego “widzą”. Łącząc optykę z odczytywaniem niewidzialnego dla ludzkiego oka promieniowania cieplnego, są w stanie pokazać obraz w różnych kolorach reprezentujących względne poziomy ciepła. Im obiekt jest zimniejszy, tym bardziej niebieski odcień przybierze, a jeśli emituje ciepło, zrobi się żółty, pomarańczowy lub czerwony zależnie od poziomu temperatury.
Czytaj też: Czołgiści będą dostosowywać amunicję na bieżąco. Pociski AMP z regulowaną mocą wybuchu coraz bliżej

Jednak nowoczesne kamery nie wymagają nawet światła otoczenia do działania, bazując wyłącznie na wspomnianym promieniowaniu. Przez to są podstawowym elementem wyposażenia każdego oddziału, który realizuje misje w nocy, jako że mogą wykrywać ludzi, pojazdy opancerzone, a nawet latające samoloty w bezksiężycowe noce czy przez zasłony dymne. Kluczowe jest to, że te obiekty, które ciepła nie emitują, w ogóle nie pojawiają się na ekranach.
Jak Kit 300 firmy Polar Solutions sprawia, że żołnierze pozostają niewidzialni nawet w kamerach termowizyjnych?
Jak więc uczynić żołnierzy niewidzialnymi zarówno dla ludzkiego oka, jak i kamer? Odpowiedzi na to udzieliła firma Polaris Solutions, która w ramach współpracy z izraelskim Ministerstwem Obrony opracowała Kit 300. Ten system przyjmuje postać „narzuty” przyczepionej do plecaka żołnierza i pełni funkcję izolatora, skutecznie maskując generowane przez niego ciepło.
Czytaj też: Nowy wariant F-35 na horyzoncie. Lockheed Martin realizuje prace dla nieznanego klienta
Polaris Solutions Kit 300 wykorzystuje w tym celu specjalną kombinację „metali, mikrowłókien i polimerów”. Dodatkowo posiada tradycyjne wizualne maskowanie, aby w świetle dnia umożliwić użytkownikowi wtopienie się w otaczający teren.