Próba nowego chińskiego silnika wysokich prędkości zakończyła się sukcesem. Stoi za nim geniusz wyłącznie rodzimych naukowców
O tej próbie dowiedzieliśmy się za sprawą CCTV, czyli chińskiej telewizji centralnej. Ta poinformowała 24 stycznia o zakończeniu z sukcesem próby lotnej platformy testowej wyposażonej w nowy chiński silnik wysokich prędkości. Najpewniej był to rakietowy silnik typu Scramjet, czyli silnik strumieniowy z naddźwiękową komorą spalania, który w przyszłości może napędzać systemy hipersoniczne. Mowa o pociskach, czy samolotach, latających blisko granicy przestrzeni kosmicznej.
Czytaj też: Szybka i energooszczędna komunikacja na orbicie. CSL i JAXA przeprowadziły ważny eksperyment
Obecność silnika Scramjet (Supersonic Combustion Ramjet) poniekąd wymusza loty w środowisku o niskiej zawartości tlenu w powietrzu. Dla przypomnienia, obecnie istnieją dwa rodzaje napędu hipersonicznego, a jednym z nich są te, które bazują właśnie na silnikach strumieniowych z naddźwiękową komorą spalania. Wyposażone w nie platformy muszą najpierw rozwinąć wystarczająco wysoką prędkość, aby zacząć nabierać do komory spalania odpowiednio sprężone powietrze i wyrzucać spaliny w formie ciągu.
Czytaj też: Chiński satelita Shijian-21 sprawdził się doskonale w roli kosmicznego holownika
Za opracowanie tego silnika odpowiada chińskie laboratorium napędów, które prowadzone w ramach Szkoły Inżynierii Lotniczej i Kosmicznej na Uniwersytecie Tsinghua w Pekinie. Wchodząc w szczegóły samego testu, podczas niego platforma testowa po oddzieleniu pierwszego stopnia napędu wzniosła się na bliżej nieokreśloną wysokość z testowanym silnikiem. Wtedy jego system zapłonu uruchomił się prawidłowo, a komora spalania zadziałała zgodnie z planem, co zakończyło się stabilną pracą i stałym ciągiem. Zapewnił przy okazji dane o wpływie zmiany parametrów środowiska na charakterystykę pracy silnika w rzeczywistych warunkach lotu.
Czytaj też: Dostawa tego samego dnia dla całego świata. To chce osiągnąć Elroy Air z dronami Chapparral C1
Test zakończył się na… pustyni i jego kontynuacja obejmie analizę danych przez naukowców. Warte odnotowania jest to, że po teście drugi stopień platformy nie został oddzielony od silnika i z wykorzystaniem spadochronu wrócił bezpiecznie na Ziemię.