Elektronika idzie do przodu, a akumulator wydają się stać w miejscu
Smartfony mają coraz lepsze aparaty, ekrany, coraz wydajniejsze procesory. Podobnie laptopy. W tym wszystkim ogniwa zasilające je wydają się stać w miejscu. To nadal sporych rozmiarów akumulatory i ciągle ten samej pojemności oraz porównywalnych osiągach.
Oczywiście i tutaj mamy rozwój, bo jeszcze 20 lat temu akumulatory telefonów komórkowych wymagały formowania i odpowiedniej profilaktyki, aby zachować swoją nominalną pojemność. Dzisiejsze akumulatory litowo-jonowe już takich problemów nie mają, a ogniwa litowo-polimerowe zapewniają jeszcze lepszą wydajność. Ale różnice na przestrzeni ostatnich lat są na tyle małe, że ciężko mówić o jakiejkolwiek widocznej rewolucji. A jedyne co się zmienia to rosnąca prędkość ładowania.
Aktualnie używane ogniwa stwarzają też problemy. Związane z kosztami produkcji czy ich wpływem na środowisko oraz utylizację. Jakby nie patrzeć – potrzebujemy zmian.
Czytaj też: Premiera Huawei P50 w Polsce. Z tej okazji przygotowano loterię z atrakcyjnymi nagrodami
Oppo Zero-Power Communication. Jak elektronika będzie pobierać energię z… powietrza?
Może nie z powietrza, ale dla przeciętnego odbiorcy może to tak wyglądać. Technologia Oppo Zero-Power Communication zakłada pobieranie energii z fal radiowych znajdujących się w otoczeniu.
Technologia może działać na dwa sposoby – z wykorzystaniem sieci komórkowych oraz z wykorzystaniem łączności komórkowej, ale z pominięciem licencjonowanych pasm (sidelink). Pierwszy sposób sprawdzi się w zastosowaniach przemysłowych. Kiedy zasilić trzeba dużo urządzeń, w trudnych warunkach, albo niekorzystnych środowiskach. Czyli tam, gdzie koszty wdrożenia tradycyjnego zasilania mogą być bardzo wysokie. W przypadku komunikacji sidelink mówimy o komunikacji krótkiego zasięgu, z której mogą korzystać urządzenia elektroniki noszonej lub urządzenia domowe.
Czytaj też: Ocean w formie detektora. Tak naukowcy zamierzają wykryć nieuchwytne cząstki nadlatujące z kosmosu
Po nagromadzeniu energii z fal radiowych, dane urządzenie jest w stanie zmodyfikować sygnały radiowe za pomocą własnych informacji i przesłać dalej w procesie zwanym backscattering communication, czyli rozpraszania wstecznego. Upraszczając, mamy urządzenie podłączone do prądu, generujące fale radiowe. Z tych fal korzystają inne urządzenia, bez konwencjonalnego zasilania, które pobierają je, wykorzystują zgromadzoną energię, a następnie odbijają ją dalej. Co ciekawe, koncepcja rozpraszania wstecznego została po raz pierwsze wprowadzona aż w roku 1948.
Oppo chwali się, że ma już gotowy system łączności Zero-Power Communication, a jego komercyjne wdrożenie ma mieć miejsce za 3-5 lat. Warto odnotować, że nie jest to pierwsza firma szukająca sposobu na bezprzewodowe zasilanie urządzeń. Samsung wprowadził niedawno pilot zasilany przez sieć Wi-Fi, z kolei bezprzewodowe ładowanie urządzeń domowych zapowiadał też Xiaomi. Jeśli mówimy o technologiach przyszłości, to zdecydowanie jest to jedna z nich.