Pewnie każdy z Was doskonale wie, co wyjątkowego Intel wprowadził w swoich Core 12. generacji i jak ważne są dzisiejsze premiery dla całego rynku. Dla odświeżenia pamięci przypomnę jednak, że kluczowy w tych procesorach jest podział rdzeni na ich dwa rodzaje – Efficient oraz Performance. W skrócie, cztery te pierwsze rdzenie w formie kompleksu zajmują tyle samo miejsca w matrycy krzemowej, co drugi, a to jasno wskazuje na różnice w ich możliwościach.
Podczas gdy rdzenie Performance odpowiadają za wykonywanie najcięższej roboty, rdzenie Efficent są obecne na pokładzie głównie z powodu obniżenia zużycia energii podczas niewymagającej pracy. To naturalne, że coś, co zajmuje 1/4 miejsca pełnoprawnego rdzenia, pobiera w rzeczywistości mniej mocy, a zupełnie odmienne architektury, niższe zegary i wydajność tylko to podkreślają.
To połączenie może okazać się kluczowe zwłaszcza w segmencie mobilnym, gdzie ewidentnie przywiązuje się ogromną wagę do rdzeni Efficent na bazie architektury Gracemont. W rzeczywistości każdy procesor ma przynajmniej 4 z nich, a większość i tak całą ósemkę, co w przypadku Celeronów i Pentiumów nabrało nawet stosunku 1:4 (1 rdzeń Performance i 4 rdzenie Efficent).
Intel nie jest jednak ślepy na potrzeby i wymagania klientów w segmencie desktopowym. Tak też premiera układów nie do podkręcenia, czyli z serii “bez -K” posiada szereg układów, które całkowicie porzucają rdzenie Efficency a rzecz hegemonii tych “tradycyjnych”, obsługujących wielowątkowość. W ogłoszeniu Intela naturalnie nie zabrakło wzmianki o serii vPro Enterprise/Essentials dla rynku profesjonalnego, czy zwiększania nacisku na platformy Intel Evo trzeciej już generacji.
Więcej na temat Alder Lake znajdziecie w naszych poprzednich publikacjach:
- Opowiadamy o Intel Thread Director, czyli wyjątkowej funkcji dla Windowsa 11
- Analizujemy chipset Intel Z690. Co mają do zaoferowania nowe płyty główne Intela?
- Kompendium wiedzy Intel Alder Lake. Opis rdzeni oraz architektury Golden Cove i Gracemont
- DDR5 vs DDR4. Opowiadamy o nowej generacji pamięci operacyjnej
Mobilne procesory Intel Core 12. generacji
Zdecydowanie najlepiej rozpocząć przygodę od najnowszych układów, czyli tych mobilnych, które możemy podzielić na cztery główne segmenty. Najwydajniejszymi procesorami są te oznaczone literką -H (45 watów/do 115 W w MTP), tuż za nimi oznaczone -P (28 W/64 W w MTP), a finalnie te z dopiskiem -U (15- i 9-watowe), których poziom Max Turbo Power wynosi kolejno 55 i 29 watów.
Unikając podawania suchej specyfikacji (patrzcie powyżej), chciałbym tylko wspomnieć o tym co przyniosła certyfikacja EVO, która skupiła się zdecydowanie na pracy i objęła wreszcie serie -H. Wprawdzie nie możecie mieć za gwarant, że oznaczony nią laptop będzie posiadał wszystko, co zostało wymienione przez system operacyjny i różnice rynkowe, ale najpewniej oprócz procesora 12. generacji otrzymacie:
- Łączność Wi-Fi 6E
- Funkcje Intel Connectivity Performance Suite na Windowsach
- Funkcje na bazie sztucznej inteligencji do poprawiania jakości kamerki i mikrofonu
- Natychmiastowe wybudzanie
- Mobilność
- Wysoką wytrzymałość akumulatora na jednym ładowaniu
- Szybkie ładowanie
Procesory mobilne Intela mają też gwarantować niezrównaną wydajność zarówno w środowiskach profesjonalnych, jak i zastosowaniach rozrywkowych. Przykładem na wykresach są możliwości, które oferuje flagowy Core i9-12900HK z 14 rdzeniami, 20 wątkami i taktowaniem Max Turbo Frequency na poziomie 5 GHz.
Mają też przewyższać konkurencję pod kątem stosunku wydajności do zużycia energii, ale jak to bywa z materiałami udostępnionymi przez producenta – lepiej brać te wykresy z przymrużeniem oka i czekać na niezależne testy. Nie mamy jednak podstaw, aby nie wierzyć Intelowi, co udowodniła listopadowa premiera stacjonarnych procesorów, a jeśli o nich już mowa…
Alder Lake-S w chłodniejszych wersjach, czyli desktopowe procesory Intel Core 12. generacji
Patrząc po narzekaniu na temperatury i pobór mocy wersji -K, wielu zapewne czekało na ich odpowiedniki o zablokowanym potencjale podkręcania i tym samym niższej wydajności. Zwłaszcza po licznych przeciekach, które wskazywały, że te Core o TDP na poziomie 65 i 35 watów zaoferują znacznie więcej, niż ich poprzedniki 11. generacji, a na dodatek będą wydajniejsze i tańsze w porównaniu z tym, co ma do zaoferowania konkurencja. Zwłaszcza że Ryzeny nadal nie mają iGPU, co robi z nowych Intel Core (poza serią -F) dobre wybory “do przeczekania” obecnego stanu na rynku GPU.
Zanim jednak przejdziemy do samych procesorów, musimy wspomnieć o trzech nowych coolerach, które Intel do nich dołącza. Mowa o podświetlanym RH1 dla i9, standardowym RM1 z myślą o i7, i5 oraz i3 i podstawowym RS1 dla procesorów Pentium i Celeron. Z wczesnych testów wynikało, że te chłodzenia radzą sobie świetnie… choć są głośne.
Oprócz systemów chłodzeń zadebiutowały też chipsety H670 (wcześniej sugerowano jego wycofanie), B660 oraz H610. Ich specyfikację podejrzycie powyżej. Największą uwagę powinniście zwrócić wsparciu Wi-Fi 6E przez każdy chipset (nie oznacza to, że każda płyta będzie oferować łączność Wi-Fi), liczbie dostępnych portów USB i przede wszystkim linii PCIe 4.0, aby nie zaliczyć wpadki przy wybieraniu SSD na złącze M.2. Tradycyjnie najbardziej wyważoną propozycją jest chipset B660, który niestety nie otrzymał 8 linii DMI 4.0 do komunikacji z procesorem.
Wedle wykresów Intela przewaga Core 12. generacji nad ich odpowiednikami Core 11. generacji oraz konkurencją w postaci Ryzenów, oczywiście ogromna, choć zależna od tytułu. Wydaje się pewne, że większość tych nowych układów będzie w większości bardziej energooszczędne pod obciążeniem od Ryzenów. Bez testów nie wyciągajmy jednak z tych wykresów zbyt pochopnych wniosków.
Na sam koniec warto wspomnieć o tym, że oferta obejmie całe spektrum procesorów Core 12. generacji – od najpotężniejszego przedstawiciela rodziny po stare dobre Celerony i Pentiumy. Mowa więc o odpowiednio Core i9-12900, który od i9-12900K różni się tylko zegarami i zablokowanym mnożnikiem oraz Celeronie G6900T z iGPU Intel UHD 710. Kwestie cen detalicznych zaczynają się od 42 dolarów i kończą na 489$, co wskazuje na znaczne cięcia cenowe względem modeli -K (rzędu nawet 100$), a to sugeruje cenę około 2500/2600 zł za flagową i9.
Warto wspomnieć, że Intel namieszał nieco ze swoimi rdzeniami i w rodzinie “bez -K” możecie liczyć na rdzenie Efficient wyłącznie w rodzinie i9 oraz i7. To sprawia, że porównując m.in. Core i5-12600K z i5-12600 może zaskoczyć Was brak czterech rdzeni i takiej samej liczby wątków, bo tańszy model posiada wyłącznie sześć rdzeni Performance i tym samym 12 wątków.