Miejsce to nie jest oczywiście faktycznym wejściem do świata umarłych (przynajmniej z tego, co nam wiadomo). W rzeczywistości jest to bowiem płonący od lat pożar złóż gazu ziemnego. Do zapłonu doszło tam w 1971 roku, kiedy to Rosjanie próbowali dokonać odwiertu mającego na celu wydobycie surowców naturalnych.
Czytaj też: Pożary w Kalifornii skończyły się 9 miesięcy temu, ale to drzewo nadal płonie
Berdymuchamedow nakazał ekspertom znalezienie sposobu na ugaszenie płomieni już w 2010 roku. Prezydent Turkmenistanu argumentuje swoje stanowisko słowami o negatywnym wpływie pożaru na środowisko naturalne oraz zdrowie ludzi mieszkających w pobliżu.
Wrota piekieł w Turkmenistanie płoną od 1971 roku
Krater Darvaza znajduje się na terenie pustyni Karakum. Jego średnica wynosi około 70 metrów, natomiast głębokość – około dwudziestu. Ze względu na określanie go mianem wrót piekieł pożar stał się popularną atrakcją turystyczną w kraju byłego Związku Radzieckiego. Możemy jednak przypuszczać, iż władze Turkmenistanu nie są zadowolone z takiej sławy.
Czytaj też: Superwulkan ukryty pod Alaską. Jak jego erupcja wpłynęłaby na losy świata?
Jak wyjaśnił Berdymuchamedow, pożar wewnątrz krateru powoduje utratę cennych zasobów naturalnych, które mogłyby zostać wykorzystane zupełnie inaczej, dostarczając zysków umożliwiających zwiększenie dobrobytu lokalnych mieszkańców. Co ciekawe, samo podpalenie gazu nie było przypadkowe, lecz miało celowy charakter. W ten sposób osoby odpowiedzialne za prowadzenie odwiertów w latach 70. ubiegłego wieku chciały zapobiec ulatnianiu się potencjalnie niebezpiecznych oparów wydobywających się z otworu.