Korea Północna nie bez powodu testuje swoje pociski. Do tej pory były to jednak “skromne” bronie, a teraz…
Problem z Koreą Północną zaczyna narastać, bo północnokoreańskie media od dawna prowadzą narrację, wedle której Kim Dzong Un (przywódca państwa) rozważa wznowienie „wszystkich tymczasowo zawieszonych” testów nuklearnych i rozwoju międzykontynentalnych pocisków balistycznych.
Czytaj też: Rosja chce wystrzeliwać pociski balistyczne z wagonów kolejowych. Państwo wraca do dawnego wyposażenia
Tak się akurat składa, że Hwasong-12 może (ponoć) latać z “ciężką głowicą jądrową”, więc tego testu zdecydowanie można się obawiać. Zwłaszcza że jego wystrzelenie jest częścią trwających wysiłków mających na celu wzmocnienie armii kraju przeciwko „wrogim” Stanom Zjednoczonym. Sam test (wedle państwowej telewizji) “potwierdził celność, bezpieczeństwo i efektywność operacyjną” pocisku.
Test pocisku Hwasong 12. Północnokoreański gigant wzniósł się tak wysoko, że zrobił zdjęcie kuli ziemskiej
30 stycznia Korea Północna przeprowadziła testowe wystrzelenie pocisku balistycznego średniego zasięgu Hwasong 12 w niedzielę. Wedle szacunków ekspertów z Japonii i Południowej Korei Hwasong 12 osiągnął maksymalną wysokość około 2000 km, leciał przez około 30 minut i pokonał około 800 km. Najwyraźniej przeleciał nad Japonią, lądując w Oceanie Spokojnym i choć mogłoby się wydawać, że przyciągnął uwagę tamtejszych obywateli, to w rzeczywistości operował daleko poza ich linią wzroku.
Czytaj też: Próba nowego silnika wysokich prędkości Chin zakończona. Państwo wzmacnia pozycję w lotnictwie
Wedle Korei Północnej w tym teście pocisk Hwason 12 osiągnął taką wysokość, że mógł zrobić zdjęcie kuli ziemskiej, czego efekt możecie zresztą zobaczyć powyżej. Bez względu na efekt i skutek testu, to już siódmy test pocisku tego totalitarnego państwa wbrew sankcjom nałożonym przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.