Logitech Pop Keys przyciąga wzrok. Ktoś się tutaj mocno postarał
Logitech Pop Keys występuje w trzech wariantach kolorystycznych i czysto subiektywnie nie jestem fanem testowanego wariantu Deydream. Pastelowe kolory pozwalające wyluzować się latem do mnie nie przemawiają. Zdecydowanie jestem fanem żółto-czarnego wariantu Blast. Ale to jest oczywiście kwestia gustu.
Klawiatura jest wykonana z grubego i bardzo solidnego plastiku. Jest dosyć ciężka, bo waży 780 gramów. W połączeniu z miękkimi, gumowymi nóżkami bardzo solidnie trzyma się blatu. Pop Keys jest nieduża, bo przy wymiarach 321 x 138mm jest niewiele większa od używanej przeze mnie na co dzień MX Keys Mini. Jest nieznacznie szersza przez dodatkowy rząd klawiszy z prawej strony.
Jak słusznie zauważył Tomek z naszej redakcji, czyszczenie tej klawiatury może być problematyczne. Przestrzeni pomiędzy klawiszami jest naprawdę sporo i faktycznie z czasem może się tu zbierać bardzo dużo kurzu. Z drugiej strony, z tego samego powodu odkurzanie nie powinno być specjalnie utrudnione.
Poza klawiszami nie mamy tu żadnych wymyślnych elementów. Jedynym dodatkiem jest w zasadzie tylko niewielki włącznik na prawym boku. Klawiatura jest zasilana dwoma tradycyjnymi bateriami AAA, które mają pozwolić nawet na rok działania.
Czytaj też: Test obudowy Fractal Design Torrent Nano RGB Black TG Light Tint
Logitech Pop Keys to zabójca nadgarstków. Poza tym to zaskakująco wygodna klawiatura
W myśli zasady mądry Polak po szkodzie jestem ekspertem jeśli chodzi o szkodliwy wpływ nieergonomicznej pracy przy komputerze. Jestem po trzech operacjach zespołu cieśni nadgarstka i ucisku nerwu łokciowego. W związku z tym każde szkodliwe dla nadgarstków korzystanie z klawiatury jestem w stanie dosłownie wyczuć po kilku minutach. I tak było z Logitech Pop Keys.
Klawiatura jest wysoka, ma 35mm wysokości. Do tego jest stosunkowo płaska, bez możliwości regulacji nachylenia. Dlatego też jeśli zamierzasz z niej dużo korzystać, obowiązkowo musisz wyposażyć w podpórkę pod nadgarstki. Uwierzcie mi, wiem co mówię. A Wasze nadgarstki Wam za to podziękują.
Jeśli już mamy odpowiednie podwyższenie pod dłońmi, z klawiatury korzysta się zaskakująco wygodnie. Ciekawiło mnie jak w praktyce wypadną płaskie, okrągłe przyciski, ale pisze się na nich bardzo dobrze. W zasadzie już po kilkunastu minutach pisałem całkowicie bezwzrokowo.
Klawiatura jest wyposażona w mechaniczne przełączniki Logitech GX Brown. Pierwotnie zostały stworzone z myślą o grach FPS, aby nie rozpraszać gracza. Wynika to z tego, że są ciche, jak na przełączniki mechaniczne. Nie mamy tutaj metalicznego kliknięcia, a pusty dźwięk uderzanego plastiku o plastik. Klawisze wciskają się z takim samym oporem przez cały tor ruchu, po czym delikatnie, ale wyraźnie sprężynują. Klawiatura faktycznie sprawdza się w grach, ale też bardzo wygodnie się na niej pisze.
Jedynym minusem klawiszy Logitech Pop Keys jest brak podświetlenia. Szkoda, bo niewielkie podświetlenie w kolorze pasującym do obudowy lub nawet białe, byłoby bardzo dobrym dodatkiem.
Czytaj też: Test Redmi Watch 2 Lite – niby zegarek, a prawie jak opaska
Emotikony i funkcje dodatkowe Logitech Pop Keys
Logitech Pop Keys to ta klawiatura z emotikonami. To w zasadzie rozwinięcie funkcji, którą mamy np. w MX Keys Mini. Dodajmy – genialnej funkcji. Za pomocą jednego guzika możemy wywołać (w dowolnej aplikacji) okno z wyborem emotikonów, GIF-ów i symboli. To jedna z moich ulubionych funkcji.
Pop Keys poszerza jej działanie o szybki dostęp do konkretnych emoji. Służy do tego blok klawiszy przy prawej krawędzi klawiatury. Za pomocą aplikacji Logitech Options do każdego skrótu możemy przypisać konkretnego emotikona, który w dodatku może być zgodny z obrazkiem widocznym na fizycznym klawiszu. W zestawie znajdziemy ich w sumie osiem. Niektórzy powiedzą, że to bez sensu, ale dla każdego, kto dużo korzysta z komunikatorów i mediów społecznościowych jest to genialna funkcja, która w ciągu całego dnia jest w stanie zaoszczędzić sporo czasu.
Logitech Pop Keys oferuje też funkcje znane z klawiatur biznesowych firmy. Czyli możemy połączyć się z maksymalnie trzema komputerami (za pomocą Bluetooth lub poprzez odbiornik radiowy USB), pomiędzy którymi przełączamy się skrótami pod klawiszami F1-F3. Drugą dodatkową funkcją jest możliwość dowolnego przypisania skrótów klawiszowych do różnych aplikacji. W grę wchodzą w zasadzie wszystkie aplikacje, jakie mamy zainstalowane. Od pakietów biurowych, po programy graficzne, czy przeglądarki internetowe. Znalazło się też miejsce do skrótu uruchamiającego funkcję dyktowania oraz szalenie wygodną podczas pracy funkcję szybkiego zrzutu ekranu. Wciskamy go, a za pomocą myszki zaznaczamy obszar, który chcemy wyciąć.
Czytaj też: Test procesora Intel Core i7-12700K z pamięciami DDR4 i DDR5
Logitech Pop Mouse to mysz, której nie słychać?
Pop Mouse to barwne uzupełnienie zestawu, które trochę mnie zaskoczyło. Spodziewałem się, że to dokładnie ta sama myszka, którą znajdziemy w zestawie Slim Combo MK470. Tylko tym razem za nią przepłacamy. Szczególnie sądząc po opiniach w sieci mówiących, że myszka jest ekstremalnie cicha.
Faktycznie, mysz jest bardzo cicha, choć przyciski są nieco głośniejsze od tej z zestawu Slim Combo, ale i tak mówimy o cichutkim, ciepłym i bardzo przyjemnym dla ucha dźwięku. Który nawet w nocy nie powinien nikomu przeszkadzać. Myszka ma obły kształt, jest nieduża i powinna przypaść do gustu osobom, które lubią mieć opartą całą dłoń na obudowie, jak i tym, które wolą trzymać na niej tylko same palce. Sensor jest precyzyjny i sprawdzi się nie tylko w pracy, ale i niedzielni gracze powinni być zadowoleni.
Dużą zaletą Logitech Pop Mouse jest możliwość podłączenia do trzech różnych urządzeń. Działa to na takiej samej zasadzie jak w przypadku klawiatury. Mysz kosztuje 169 zł i jest zasilana baterią AA.
Logitech Pop Keys hitem sprzedaży nie będzie, ale na pewno znajdzie swoich odbiorców
Logitech Pop Keys to wygodna i funkcjonalna klawiatura, która bardzo dobrze sprawdza się w codziennej pracy. Korzysta się z niej bardzo komfortowo, pisze się szybko i bezwzrokowo, a do tego mamy szereg ułatwień, na czele z możliwością sparowania z różnymi urządzeniami jednocześnie, łatwym wycinaniem fragmentów ekranu i emotikonami. Co jest oczywiście jej głównym dodatkiem, który został rozwiązany w bardzo przemyślany sposób. Jeśli dużo korzystamy z różnego rodzaju komunikatorów, to jest to bardzo duże ułatwienie i zdecydowanie nie nazwę tego fanaberią.
Minusem klawiatury jest to, że jest wysoka i korzystanie z niej bez podpórki pod nadgarstki jest zwyczajnie wysoce niezdrowe. No i przy tej cenie, a przecież nie jest ona niska (419 zł), aż prosi się o dodanie podświetlanych klawiszy.
Pop Mouse to sprzęt dla osób, którym do szczęścia wystarczy prosta myszka bez specjalnych udziwnień i dodatkowych funkcji, a które chcą mieć myszkę pasującą kolorystycznie do klawiatury.
Ogółem, zestaw Logitech Pop będzie dobrym wyborem dla każdego, kto chce urozmaicić kolorystycznie swoje biurko, a przy tym nie widzi problemu, aby delikatnie za to przepłacić.