Specyfikacja OM System M.Zuiko Digital ED 20mm F1.4 Pro
- wymiary 63,4 x 61,7mm, masa 247 gramów,
- uszczelniona konstrukcja,
- mocowanie Micro 4/3,
- rozmiar filtra 58mm,
- konstrukcja z 11 elementów w 10 grupach,
- autofocus,
- brak stabilizacji obrazu,
- przysłona F/1.4 (maksymalna F/16), 9 listków przysłony,
- ostrość od 25cm,
- kąt widzenia 57 stopni,
- maksymalne powiększenie 0.11x,
- cena: 3 190 zł
OM System M.Zuiko Digital ED 20mm F1.4 Pro wpasowuje się w stylistykę marki. Ale zabrakło tu ważnego elementu
Rzut oka na obiektyw i od razu wiemy, z jaką marką mamy do czynienia. Charakterystyczne czcionki, srebrno-niebieski pierścień, wykonanie z najwyższej półki – M.Zuiko Pro w pełnej krasie. Konstrukcja jest uszczelniona i odporna na zachlapania.
Obiektyw jest perfekcyjnie wykonany. Nie można się dosłownie do niczego przyczepić. W zestawie dostajemy sporą i sztywną osłonę przeciwsłoneczną. Jedynym ruchomym elementem jest bardzo szeroki pierścień ostrości. Działa on praktycznie identyczne jak w innych szkłach marki. Niestety zabrakło tu flagowej funkcji M.Zuiko, czyli łatwego przejścia z ostrzenia automatycznego na manualne. Pierścień ostrości nie przesuwa się w dół. Zabrakło też miejsca dla przycisku skrótu Fn. Duża szkoda, bo przełączania trybu ostrości to najlepsza funkcja obiektywów M.Zuiko.
OM System 20mm jest bardzo mały. Praktycznie mieści się w dłoni i można go wręcz zgubić na dnie większego plecaka. W porównaniu z Sigmą 30mm F/1.4 ma minimalnie mniejszą średnicę i jest nieco niższy.
Czytaj też: Test Sony LinkBuds. W końcu ktoś zrobił słuchawki TWS dla mnie!
M.Zuiko Digital ED 20mm F1.4 Pro to bardzo ostry obiektyw
To w zasadzie kolejny znak rozpoznawczy obiektywów M.Zuiko. Autofocus w testowanym szkle działa wzorowo, praktycznie bezgłośnie i błyskawicznie (z OM-D E-M1 II). Minimalna odległość ostrzenia to 25mm i w połączeniu ze sporym otworem przysłony możemy z bliska fotografować małe obiekty z efektownie rozmytym tłem i bardzo płytką głębią ostrości.
Autofocus jest też precyzyjny. Potrafi skupić się na naprawdę małych elementach i bardzo rzadko zdarzało mi się przestrzelić ostrość. Co nagminnie potrafi robić np. M.Zuiko 12-40mm F/2.8 przy zdjęciach aut. Najchętniej ostrzyłby na wszystko, co otacza samochód, całkowicie go pomijając. Tutaj takich problemów już nie ma.
Filmowanie to kompletnie nie moja bajka, ale osoby zajmujące się treściami wideo na pewno docenią niemal całkowity brak efektu oddychania podczas manualnego ostrzenia. Pierścień ostrości jest bardzo precyzyjny i szybko można go wyrzuć, a samo manipulowanie nim podczas fotografowania czy nagrywania daje bardzo dużo satysfakcji.
Jeśli chodzi o ostrość, to braki w rogach kadru przestaniemy zauważać już przy przysłonie F/2.8, choć o ideale możemy mówić w okolicach F/4. Poniżej F/2.0 pojawiają się widoczne spadki w rogach i na bokach kadru. Przy maksymalnie otwartej przysłonie spadki ostrości są mocno widoczne, ale nie powiedziałbym, że w jakiś sposób odbiegają od tego, co pokazuje konkurencja. Zmiana przysłony oczywiście wpływa też na winietowanie. Przy F/1.4 jest ono mocno widoczne, ale przy tej przysłonie jest to w zasadzie normą. Winieta wyraźnie spada powyżej F/2.0, a powyżej F/4 bardzo trudno jest ją dostrzec.
Czytaj też: Test Suzuki S-Cross Hybrid 2022. Czy Nissan Qashqai ma powody do niepokoju?
Bokeh? Jest! Dużo!
Przysłona F/1.4 daje nam bardzo duże pole do popisu jeśli chodzi o rozmycie tła. Jest pod tym względem bardzo efektownie. Rozmycie jest bardzo miękkie, plastyczne i w zasadzie aż chce się fotografować kolejne kwiatki, i różnego rodzaju detale odcięte od otoczenia. Bokeh sprawdza się też przy portretach.
OM System 20mm F1.4 powinien spełnić wymagania miłośników okrągłych kulek bokeh. Są faktycznie okrągłe i rzadko zdarzają się cebulowate zniekształcenia.
Czytaj też: Test realme 9 Pro+ . Uchwyć światło, czyli najlepszy aparat w smartfonie do 2000 zł?
Właściwości optyczne w normie. M.Zuiko Digital ED 20mm F1.4 Pro nie ma poważnych wad
Na zdjęciach z M.Zuiko Digital ED 20mm F1.4 Pro da się zauważyć widoczną aberrację chromatyczną. Kolorowe krawędzi fotografowanych obiektów zdarzają się w różnych warunkach. Choć łatwo jest je skorygować, w obiektywie flagowej serii chciałoby się mocniej je zniwelować.
Dystorsja jest bardzo minimalna i na dobrą sprawę zauważymy ją dopiero kiedy… chcemy ją zauważyć. Czyli robiąc zdjęcia kartki w kratkę lub choćby klawiatury komputera prostopadle z góry. Wtedy da się dostrzec bardzo minimalną beczkę. Na co dzień jednak można tego kompletnie nie dostrzegać.
Fotografowanie pod światło wypada pozytywnie. Flary można wykorzystać do nadania zdjęciom ciekawego efektu i dopiero przy mocno przymkniętej przysłonie (okolice F/14) mogą zaczynać sprawiać problemy.
Zdjęcia przykładowe
Zdjęcia wykonane obiektywem znajdziecie w poniższych tekstach:
Test Sony LinkBuds. W końcu ktoś zrobił słuchawki TWS dla mnie!
Test realme 9 Pro+ . Uchwyć światło, czyli najlepszy aparat w smartfonie do 2000 zł?
Test Logitech Pop Keys i Logitech Pop Mouse. Klawiatura i mysz naszych czasów?
Seria Samsung Galaxy S22 w naszych rękach. To są bardzo ładne smartfony!
realme 9 Pro+ vs Motorola Edge 20. Porównanie możliwości fotograficznych to tylko początek!
Dla kogo jest M.Zuiko Digital ED 20mm F1.4 Pro i czy jest warty swojej ceny?
Jak w wielu innych przypadkach – to zależy. Nietypowa ogniskowa powoduje, że obiektyw nie jest ani wąski, ani szeroki. Dlatego też osobiście ciężko byłoby mi znaleźć dla niego zastosowanie w moim codziennym użytkowaniu. Poza fotografią produktową, gdzie wystarcza mi tańsza o ponad połowę Sigma 30mm F/1.4.
M.Zuiko Digital ED 20mm F1.4 Pro na pewno sprawdzi się przy nieco szerszych portretach i fotografii produktowej. Powinna też przypaść do gustu filmowcom, ze względu na cichy i błyskawicznie działający autofocus z bardzo zminimalizowanym efektem oddychania. Szkoda tylko, że zrezygnowano tutaj z ikonicznego wręcz, przesuwanego pierścienia ostrości. To zdecydowanie boli mnie najbardziej.
W kwestii wad, M.Zuiko Digital ED 20mm F1.4 Pro można zarzucić głównie problemy z pojawiającą się aberrację chromatyczną. Choć z drugiej strony często pojawia się na zdjęciach systemu Micro 4/3. Chciałoby się też nieco więcej szczegółów na brzegach kadru. Poza tym to bardzo udany obiektyw, który… jest wart swojej ceny? Kosztuje sporo, ale prawie połowę mniej niż wariant 25mm F/1.2 (5 790 zł) oraz w końcu to flagowa seria obiektywów OM System. Za obiektywy Sony GM, czy Canon z serii L trzeba zapłacić nieporównywalnie więcej. Jeśli weźmiemy flagowe serie konkurencji jako wyznacznik, nowy M.Zuiko nie jest wcale tak źle wyceniony.