Cały świat szuka alternatyw, ale te ciągle są w powijakach technologicznych i produkcyjnych, skazując nas na przymknięcie oka na największy problem akumulatorów-litowo jonowych
Z pozoru akumulatory nie są niebezpieczne, ale w praktyce dochodzi w nich do ciągle postępującej degradacji. W jej ramach powstają tak zwane dendryty, mogące doprowadzić nie tylko do awarii, ale nawet pożaru, ale związane z nimi ogniwa litowo-jonowe dręczy też problem nagrzewania się. Czy to właśnie zawiniło w niedawnym incydencie w magazynie energii firmy Vistra Energy w Moss Landing w Kalifornii? Tego nie możemy być pewni, bo dochodzenie jeszcze trwa.
Czytaj też: Baza twarzy wszystkich mieszkańców Ziemi tworzona na granicy prawa przez ClearView AI
Pewne jest jednak, że największy problem akumulatorów-litowo jonowych został po raz kolejny podkreślony. We wspomnianym magazynie znajduje się bowiem największy na świecie system tych akumulatorów. Te służą do magazynowania naddatków energii, które można wykorzystać w chwilach niedoboru. Jest to świetny przykład tego, że świat w dobie przechodzenia z tradycyjnych elektrowni na te ekologiczne, potrzebuje na gwałt bezpieczniejszych systemów.
Czytaj też: Pod powierzchnią Ziemi znajduje się niemal nieograniczone źródło energii. Jest plan jej wydobycia
Zacznijmy od tego, że we wrześniu 2021 roku w obiekcie miał miejsce pożar, który wywołał uruchomienie zraszaczy. Wtedy uszkodzeniu uległo około 7000 akumulatorów. Z kolei niedawno, bo 13 lutego w magazynie doszło do kolejnego podobnego incydentu. Na miejscu znalazły się cztery wozy strażackie, ale nie były potrzebne, bo ogień został stłumiony przez system przeciwpożarowy, a uszkodzeniu uległo dziesięć całych zestawów akumulatorów.
Drugi taki problem w ciągu niespełna pół roku nie mógł skończyć się dobrze. Dlatego też firma postanowiła wyłączyć swój 100-megawatowy magazyn Phase II, aż znajdzie przyczynę problemów, bo są duże szanse na to, że zestaw zwyczajnie przegrzał się i to spowodowało aktywacje systemu zraszaczy.
Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie, co spowodowało aktywację systemu bezpieczeństwa. Chociaż jest to na bardzo wczesnym etapie, wiemy, że wodny system tłumienia uwolnił wodę, która zetknęła się z niektórymi akumulatorami. Istnieją wczesne dowody na to, że węże wodne przeciekały, a niektóre akumulatory uległy zwarciu, powodując zadymienie w budynku, podobne do tego, jakie zaobserwowaliśmy podczas wrześniowego incydentu w naszym sąsiednim obiekcie o mocy 300 MW– napisała firma w oświadczeniu.