Autorzy badania, którego wyniki przedstawiono na łamach PNAS, zaprosili do współpracy 3815 uczestników. Mieli oni wziąć udział w internetowym eksperymencie polegającym na przejrzeniu ponad dwustu zdjęć. Na fotografiach znajdowały się kształty przypominające twarze, natomiast ochotnicy mieli za zadanie ocenić w skali od 1 do 10 jak łatwo jest im w danym przypadku dostrzec facjatę.
Czytaj też: Ludzki mózg żyje w przeszłości. Co daje nam opóźnienie w postrzeganiu rzeczywistości?
Warto zauważyć, że zjawisko pareidolii nie musi świadczyć o rozwijaniu się choroby psychicznej i jest dość normalne – o ile nie widzimy przypadkowych twarzy co kilka chwil, rzecz jasna. Doświadczają go nawet inne zwierzęta, takie jak szympansy. Wróćmy jednak do samego eksperymentu. Jego drugi etap polegał na ocenianiu, jaką “twarz” widać na zdjęciu. I tu pojawiła się zaskakująca tendencja zaobserwowana wśród uczestników.
Najczęściej wskazywali oni bowiem na twarze męskie oraz należące do dzieci i młodych osób. Ich zadaniem było określenie, czy mają do czynienia z facjatą damską, męską czy też neutralną oraz oszacowanie jej wieku. Poza tym, mieli również ocenić emocje, jakie widzieli na twarzach. W tym przypadku odpowiedzi okazały się dość zróżnicowane, ponieważ średnio 34 procent zdjęć uznawano za pozytywne, po 19 procent za neutralne oraz zaskoczone, natomiast 14 procent – za zdenerwowane. Niższe wyniki dotyczyły natomiast emocji takich jak smutek, strach czy obrzydzenie.
Pareidolia występuje również u innych zwierząt, na przykład u szympansów
Największy kontrast pojawił się w przypadku płci, ponieważ aż 90 procent dostrzeganych twarzy uczestnicy uznawali za męskie. Kolejnym pytaniem wymagającym odpowiedzi było więc to o przyczyny takiego stanu rzeczy. Innymi słowy: dlaczego pareidolia sprawia, że zazwyczaj widzimy męskie a nie żeńskie twarze? Niestety, na tym etapie autorzy polegli. Sprawdzili kilka możliwych przyczyn, między innymi skojarzenia nazw obserwowanych obiektów z daną płcią, ich wygląd, kolorystykę czy też automatyczne przypisywanie męskiej płci trudnym do określenia obiektom.
Czytaj też: Facebook wyłączy swój system rozpoznawania twarzy. Nie przestanie go jednak rozwijać
Wszystkie te wyjaśnienia okazały się nietrafione, dlatego naukowcy sugerują, iż być może dostrzeganie męskich twarzy częściej od żeńskich wynika z językowego nacechowania, które sprawia, że mężczyzna jest podmiotem domyślnym w komunikacji społecznej. W efekcie ludzki mózg z automatu kojarzy daną twarz z mężczyzną, chyba że jej cechy, takie jak makijaż czy długie włosy, wzbudzą skojarzenia z płcią przeciwną.