Pierwsze chwile z Redmi Buds 3 Lite
Xiaomi dostarcza nam Redmi Buds 3 Lite w podłużnym, cienkim opakowaniu, które rzuca się w oczy charakterystyczną hologramową nazwą produktu. Rozpisane na nim informacje uświadamiają nas o klasie odporności IP54, trybie pracy na jednej słuchawce, wsparciu Bluetooth 5.2, trybie niskiego opóźnienia, akumulatorze o wysokiej wytrzymałości na jednym ładowaniu i porcie USB-C.
Czytaj też: Test słuchawek Audictus Dopamine Pro. To pierwszy model TWS od Audictus
Szkoda tylko, że jednocześnie trudno doszukać się na kartonie informacji o braku przewodu USB-C. W zestawie znajdziemy bowiem oprócz słuchawek, etui, instrukcji obsługi i karty gwarancyjnej, tradycyjne trzy zestawy gumek (S, M, L) i dwie nakładki typu ear-hooks (S/L).
Pierwsze wrażenie? Bardzo polaryzujące. Z jednej strony etui jest przyjemne w dotyku (zastosowano matowy plastik), ale czuć, że wykorzystany materiał jest z rodzaju tych o niższej jakości, a przede wszystkim widać, bo odbiło się to na jakości wykonania, co przejawia się w formie delikatnie ostrych krawędzi oraz nierównej linii spoinowej między zawiasem, a wieczkiem.
Samo etui jest w mojej ocenie kompaktowe, choć nieporęczne. Sprowadza się do obłych krawędzi, ale forma, którą zaprezentował nam producent, niekoniecznie spodoba się każdemu. Mowa nie o bryle, a wymiarach, bo etui jest bardzo, ale to bardzo małe (60 x 46 x 23,7 mm) i waży tylko prawie 45 gramów razem ze słuchawkami.
Przez to otwieranie i wyciąganie go z kieszeni często kończyło się w moim przypadku upuszczeniem go na blat/podłogę. Przynajmniej na początku, bo z czasem można do tego przywyknąć i nawet szybko otwierać i zamykać je jedną ręką, choć z drugiej strony bardziej “zamaszyste” otwarcie szybko skończy się automatycznym zamknięciem wieczka, bo to zadziwiająco szybko odskakuje z natury na swój zawias, który sprawia opór wyłącznie na pierwszych milimetrach ruchu.
Czytaj też: Szybki test Huawei FreeBuds Lipstick. Te słuchawki kupuje się dla wyglądu
Z zewnątrz etui posiada prostą diodę funkcyjną (świeci podczas ładowania i gaśnie po nim) i port USB-C, a wewnątrz jedynie styki ładujące z mocno namagnesowanymi lukami na słuchawki. Te z kolei do aż tak standardowych nie należą, bo choć zachowują tradycyjną formę, posiadają panele dotykowe z wierzchu, są zadziwiająco smukłe i świetnie trzymają się w uchu za sprawą zarówno gumek, jak i dodatkowych wsporników. Co ważne, ze sprzętami nawiązują połączenie poprzez Bluetooth 5.2, a ich obudowa jest oceniana na poziomie IP54.
Wrażenia z użytkowania i funkcje
Z oczywistych względów Buds 3 Lite są okrojone z bajeranckich funkcji… ale z małym wyjątkiem. Poza redukcją szumów podczas rozmów telefonicznych i uproszczonym sterowaniem dotykiem, ten model wyróżnia się na tle innych wsparciem Bluetooth 5.2, zadziwiająco dobrze sprawdzającym się trybem pracy na jednej słuchawce i przede wszystkim trybem niskiego opóźnienia. Ten ostatni aktywujemy poprzez przytrzymanie obu paneli słuchawek jednocześnie, gwarantując sobie niższe opóźnienia kosztem jakości dźwięku.
Redmi Buds 3 Lite z pasywnym wyciszaniem hałasu z otoczenia może i nie radzą sobie świetnie, ale zapewniają wysoki komfort i to do tego stopnia, że bez najmniejszego problemu spędziłem z tymi słuchawkami w uszach kilka godzin bez żadnej przerwy. Dokładniej mówiąc, jednorazowo spędzałem z nimi około 280 minut (prawie 5 godzin) po połączeniu z komputerem lub telefonem, co przekładało się finalnie na rzeczywiście około 17/18 godzin działania na jednym ładowaniu słuchawek.
Jakość brzmienia i mikrofonów
Jako że mamy do czynienia ze słuchawkami za 100 złotych i to nie skoncentrowanymi na dźwięku, a bardziej “TWSowych” funkcjach, mających wyróżnić je na tle konkurencyjnych modeli, nie oczekiwałem zbyt wiele od Buds 3 Lite. Aż chciałoby się napisać, że “nie oczekiwałem, a jednak”, ale byłoby to przesadą. Ten model brzmi dokładnie tak, jak można tego oczekiwać – poprawnie. Zwłaszcza że nie dręczą go żadne artefakty, opóźnienia, czy nieznośne trzeszczenie. Większość użytkowników ten model zadowoli, ale bardziej wymagających zniechęci dosyć płaskim brzmieniem bez szczególnej rewelacji.
Pozytywnie zaskoczyły mnie jednak mikrofony, które brzmią bardziej, jak model za kilkaset złotych, niż ~100 zł. Posłuchajcie sami:
Test Buds 3 Lite – podsumowanie
Buds 3 Lite były oferowane w ramach promocji za 99 złotych na początku lutego. Czas ten już minął, ale w dniu pisania tego testu (2 tydzień lutego) ciągle można znaleźć oferty w tej cenie i wiecie co? Śpieszcie się, bo jeśli wiecie czego oczekujecie, to te słuchawki TWS od Redmi będą najpewniej Waszym najlepszym wyborem w życiu, jeśli idzie o stosunek jakości do ceny w przypadku właśnie modelu TWS.
Czytaj też: Test SoundCore Liberty 3 Pro. Sprawdzamy wyjątkowe słuchawki TWS z ANC
Wady? Jeśli już miałbym szukać czegoś na siłę, to wskazałbym nieergonomiczne etui i zbyt nikłe pasywne wyciszenie dźwięku z otoczenia. Finalnie jednak w moich oczach Buds 3 Lite, to słusznie okrojony ze zbędnych dodatków i bajerów model (ANC, aplikacji), który trafi zwłaszcza w gusta graczy i tych mniej wymagających co do dźwięku. Jakość tych słuchawek TWS podkreślają nawet te subtelne zalety, jak np. to, że łączą się w mgnieniu oka ze sprzętem i szybko przełączają między trybami działania (mono-stereo), bo to często pomijane smaczki, które jednak świadczą o wysokiej jakości.