W skrócie? Sytuacja na rynku kart graficznych w lutym 2022 roku prezentuje się tak: pomimo poprawy dostępności, sklepy cen nie obniżają
Wielomiesięczne braki na rynku kart graficznych przyzwyczaiły nas do tego, że kupno karty graficznej graniczyło z cudem. Kiedy te trafiały do sklepów w “racjonalnej” cenie (nieco obniżonej), od razu były wykupywane przez albo górników, albo spekulantów, chcących w obu przypadkach zarobić kolejno na kryptowalutach i zdesperowanych klientach. Te dwa czynniki (chęć zarobkowego kopania krypto i korzystanie z braków), które napędzały wzrost cen, powoli zaczęły wygasać i tak też sytuacja na rynku obróciła się może nie o 180-, a jakieś kilkadziesiąt stopni.
Czytaj też: [Aktualizacja] Wszystko, co wiemy o kartach graficznych Intel Arc. Znamy kolejny szczegół technologii
Obecnie nie jest bowiem problemem samo kupno karty graficznej z oficjalnych sklepów, bo dostępność modeli jest wysoka, ale kwestia ich ceny, która nadal wynosi zbyt wiele. Innymi słowy, pomimo poprawy podaży (liczby dostępnych kart na rynku), wolnorynkowa zasada “wyższa podaż=niższa cena” nadal nie zaczęła działać, co tyczy się zarówno rynku europejskiego, jak i amerykańskiego.
Czytaj też: AMD inspiruje konkurencję, czyli procesory graficzne MCM od Intela
Karty graficzne nie tylko zaczęły napływać do sklepów, ale też przestały być wykupywane, jak świeże bułeczki. Dzięki temu są często dostępne w liczbach sięgających kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu egzemplarzy (zależnie od modelu i sklepu). Jest to związane z niedawnymi wzrostami na rynku komponentów PC i elektroniki, które są o kolejno 29 i 55 procent wyższe w porównaniu z sytuacją przed pandemią.
Czytaj też: Taktowanie Radeon RX 6950XT sprawi, że AMD jeszcze bardziej odskoczy zegarami od kart GeForce
Pozostaje więc pytanie, dlaczego ceny kart graficznych nadal są wysokie, pomimo tego, że w magazynach leżą już całe tysiące? Najwyraźniej obniżenie szalonego popytu na karty graficzne ze strony kopaczy kryptowalut, nie przełożył się jeszcze zbytnio na ich ceny. Te z pewnością będą wyższe, niż przed pandemią, nawet jeśli sklepy i sprzedawcy obniżą je odpowiednio do podaży, bo cena produkcji oraz transportu znacząco wzrosła. Firmy (AMD i NVIDIA), a nawet sklepy powinny jednak myśleć o tym, aby sprzedać zalegające karty możliwie najszybciej, jako że premiera Radeonów RX 7000 oraz GeForce RTX 4000 zbliża się wielkimi krokami.