Zasobami zużywanymi przy jego produkcji są właśnie energia słoneczna i dwutlenek węgla. Nowy sposób wykorzystuje materiały, które pochłaniają promienie słoneczne, a następnie wykorzystują zaabsorbowaną energię do przekształcenia dwutlenku węgla w paliwo.
Paliwo z CO2
Konkretniej chodzi tu o porowaty materiał organiczny, który opisywany jest dokładniej jako kowalencyjny szkielet organiczny (COF), doskonale radzący sobie z pochłanianiem energii słonecznej i przy tym bardzo wydajny. Wystarczyło dodać do niego odpowiedni kompleks katalityczny, który wykorzystując magazynowaną energię, uruchamiał proces konwersji dwutlenku węgla w tlenek węgla.
Konwersja do tlenku węgla wymaga dwóch elektronów. Kiedy odkryliśmy, że fotony emitujące światło niebieskie tworzą długowieczne elektrony o wysokim poziomie energii, mogliśmy po prostu naładować COF elektronami i uruchomić reakcję – powiedział Kaibo Zheng, chemik z Uniwersytetu w Lund.
Czytaj również: Nowy sposób wychwytywania CO2 z atmosfery zamienia go w węgiel w stałej postaci
Są to oczywiście pierwsze kroki. Tönu Pullerits, badacz chemii z Uniwersytetu w Lund tłumaczy, że zanim będzie można myśleć o skalowaniu tego procesu na potrzeby produkcji przemysłowej, jego dotychczasowa forma będzie musiała być udoskonalona.
Wykonaliśmy dwa początkowe etapy z dwoma elektronami. Zanim zaczniemy myśleć o konwerterze dwutlenku węgla, należy podjąć znacznie więcej kroków. Jest to jednak bardzo obiecujący kierunek, który należy podjąć– tłumaczy Pullerits.
Poszukiwanie idealnego katalizatora, który dzięki wykorzystaniu energii słonecznej zamieniałby dwutlenek węgla w syntetyczne paliwo, zapewne potrwa jeszcze co najmniej kilka lat. Gdyby jeden z pomysłów naukowców rzeczywiście udałoby się przeskalować do produkcji przemysłowej, otrzymalibyśmy częściowe rozwiązanie jeśli chodzi o rekordowo szybki wzrost stężenia CO2 w naszej atmosferze. Choć już teraz niektórzy eksperci i organizacje przestrzegają, że podejście to może znacznie opóźnić moment, w którym zdecydujemy się całkowicie zrezygnować z paliw kopalnych, który – prędzej czy później – musi nastąpić.