Polska i amunicja kasetowa
Zacznijmy może właśnie od tego, dlaczego Polska nie zdecydowała się podpisać zakazu używania amunicji kasetowej, a dokładniej mówiąc, bomb kasetowych. Ustalenia w tej sprawie miały miejsce stosunkowo niedawno, bo w 2008 roku, kiedy to w Dublinie aż 111 państw poparło zakaz wykorzystywania bomb kasetowych (dziś to już 123 kraje). Obok USA, Chin czy Rosji, Polska całkowicie wyłamała się z zakazu. Powód? Nasz kraj nie posiada broni jądrowej.
Czytaj też: Przeciwpancerne i przeciwlotnicze uzbrojenie w rękach Ukrainy. To już nie tylko Javeliny, Pioruny i Stingery
Chociaż świat byłby lepszy, gdyby żadne państwo nie potrzebowało wojska i broni, agresja ze strony Rosji zapoczątkowana 24 lutego potwierdziła, że mimo życia w najlepszym okresie dla ludzkości, niektóre jednostki chcą ponownie zrzucić na świat terror, śmierć i nieszczęścia. Polska w kwestii uzbrojenia nie wypada najlepiej, ale na szczęście posiadamy przynajmniej jeden rodzaj broni o szerokim polu rażenia. Jest nim właśnie amunicja kasetowa w postaci:
- Moździerzowego pocisku kasetowego RAD-2 z podpociskami GKO
- Polskiej bomby kasetowej swobodnie opadającej ZK-300 z 315 bombami odłamkowymi LBOk-1
- Bomby kasetowej LBKas-250 z 120 bombami odłamkowymi LBOK-1
- Bomby kasetowej RBK-250-275 z 150 bombami odłamkowymi AO-1SCz
Czym jest amunicja kasetowa?
Jak możecie domyślić się z wymienionych powyżej trzech bomb i pocisku, amunicja kasetowa, to szczególny rodzaj “amunicji z amunicją”. Zarówno pociski, jak i bomby kasetowe mają w sobie znacznie mniejsze, ale idące w setki mniejsze bomby, których celem jest nie uderzenie w cel jednym skoncentrowanym wybuchem, a właśnie setkami mniejszych.
Czy to ma sens? Jak to zwykle bywa wszystko zależy od sytuacji i celu, bo choć może wydawać się, że lepiej uderzyć w czołgu jednorazowo mocnym pociskiem, to ten może zatrzymać się np. na pancerzu reaktywnym. Z kolei część mniejszych bomb może akurat uszkodzić systemy uzbrojenia, czujniki, radary, czy nawet gąsienice pojazdu, ale nie po to opracowano amunicję kasetową. Ta powstała głównie po to, aby siać zniszczenie na dużym obszarze i rzeczywiście razić te cele, które są podatne na “zasypanie” atakami.
W praktyce amunicja kasetowa składa się z głównej skorupy wypełnionej po brzegi tak zwaną subamunicją oraz zwykle ładunkiem wybuchowym. Powyżej możecie obejrzeć materiał przedstawiający jej działanie w wersji bez żadnego dodatkowego ładunku, który normalnie odpowiada za rozproszenie subamunicji na danym obszarze. Zamiast niego można wykorzystywać właśnie siłę odśrodkową, która dokonuje tego w połączeniu z wysokością.
Jeśli idzie o samą subamunicję (określa się ją również z angielskiego mianem bomblets), ta może być przeciwpancerna, odłamkowa, ogniowa, przeciwelektryczna, chemiczna czy rozpraszająca miny, a nawet propagandowe ulotki, choć teraz lepiej nadaje się do tego sam Internet. Przykłady ich użycia możemy niestety zobaczyć na własne oczy w Ukrainie, dzięki materiałom w sieci.
Dlaczego amunicja kasetowa jest zakazana?
W rzeczywistości amunicja kasetowa, to jeden z najtańszych i najprostszych sposobów na przeprowadzanie rozległych ataków na rozległym terenie. Daleko jej wprawdzie do skuteczności zalania obszaru dziesiątkami pocisków z wyrzutni czy głowic typu MIRV, ale i tak potrafi zrobić sporo złego. Czy więc to jest powodem, dlaczego tak dąży się do jej zakazania? Poniekąd tak, ale wbrew pozorom, powodem tego jest coś znacznie gorszego.
Czytaj też: Zdjęcia potwierdzają – największy samolot świata zniszczony. Czym był An-225 Mrija i co z jego następcą?
Do zakazania amunicji kasetowej dąży się głównie po to, aby przeciwdziałać sytuacjom, w której tereny objęte wojną pozostają niebezpieczne na długo po atakach. Niewypały w przypadku bomb czy pocisków zdarzają się w każdym konflikcie, a kiedy odpowiednio przemnożymy szanse na ich wystąpienie z racji wykorzystania amunicji kasetowej, ryzyko rośnie drastycznie.
[Tekst opublikowany pierwotnie 7 marca]