Chodzi o tzw. planety pozasłoneczne, czyli krążące wokół gwiazd innych niż Słońce. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat astronomom udało się zidentyfikować pierwszą egzoplanetę i pierwszą egzoplanetę spoza Drogi Mlecznej. 21 marca NASA ogłosiła natomiast przekroczenie granicy 5000 takich obiektów. Agencja zidentyfikowała bowiem dokładnie 5005 egzoplanet.
Czytaj też: Trzy misje polecą na Wenus. Poprzednia kierowana przez NASA zakończyła się w 1994 roku
To nie jest tylko liczba. Każda z nich to nowy świat, zupełnie nowa planeta. Każda z nich mnie ekscytuje, ponieważ nic o nich nie wiemyJessie Christiansen, Exoplanet Science Institute, Caltech
Pierwsze egzoplanety wykrył polski astronom, Aleksander Wolszczan
Co ciekawe, za wykryciem pierwszych tego typu obiektów stał polski astonom: Aleksander Wolszczan. W poszukiwaniach pomagał mu Dale Frail, dzięki któremu udało się odkryć egzoplanety o masie 4,3 i 3,9 razy większej od masy Ziemi. W 1994 roku do listy dołączyła trzecia planeta pozasłoneczna, której masa wynosiła 0,02 masy Ziemi. Z czasem okazało się jednak, że techniki, jakimi dysponują astronomowie, są ograniczone do obiektów krążących wokół pulsarów. Oznaczało to, że z ich użyciem nie dało się wykryć planet pozasłonecznych orbitujących wokół gwiazd ciągu głównego.
Rewolucja nastąpiła dzięki Williamowi Boruckiemu z NASA, który opracował metodę tranzytu. Polega ona na wypatrywaniu regularnych spadków jasności gwiazd, za którymi mogą stać krążące wokół nich planety. Kiedy między obserwatorem a obserwowanym obiektem (w tym przypadku gwiazdą) pojawia się egzoplaneta, świadczy o tym właśnie spadek jasności światła.
Czytaj też: Gorący Jowisz i jego ciemna strona. Astronomowie spojrzeli na tę egzoplanetę w rekordowych szczegółach
Dzięki tej prostej zależności doszło do prawdziwego przełomu. Pomógł między innymi Kosmiczny Teleskop Keplera, który od 2009 roku umożliwił wykrycie 3000 zidentyfikowanych jak do tej pory egzoplanet. 3000 kolejnych jest jak na razie kandydatami, którzy czekają na potwierdzenie. Inne metody, takie jak na przykład badanie wpływu grawitacyjnego, również przyczyniły się do wydłużenia listy planet pozasłonecznych. Mając do dyspozycji coraz bardziej zaawansowane techniki i narzędzia, astronomowie z pewnością osiągną kolejną granicę znacznie szybciej. Pomoże w tym długo oczekiwany Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.