W praktyce elektryczny rower eFTR Hooligan 1.2, to specjalnie zmodyfikowana wizualnie wersja ebike S2 od Super73
Na temat kwestii prawnej nie ma co się zbyt długo rozpisywać. W krajach Unii Europejskiej eFTR Hooligan 1.2 od razu zostałby uznany za skuter, ale w USA już nie. Za Wielkim Oceanem może podlegać pod kategorię eBike Class 3, czyli grona najwydajniejszych elektrycznych rowerów, na których nie trzeba pedałować za sprawą dźwigni przepustnicy.
Osiągi? do 45 km/h razem z pedałowaniem i do 32 km/h wyłącznie z wykorzystaniem silnika elektrycznego o mocy znamionowej 2000 watów. Ten silnik czerpie energię z 960-Wh akumulatora o zasięgu do 120 km na jednym ładowaniu i zapewne nigdy takiego właśnie zasięgu nie zaoferuje, bo jest to z pewnością pomiar dokonany z wykorzystaniem wyłącznie systemu wspomagania pedałowania.
Czytaj też: System napędowy Valeo zmierza do elektrycznych rowerów. Wyróżnia się automatycznymi przerzutkami
Sam w sobie eFTR Hooligan 1.2, jako przykład elektrycznego roweru przypominającego bardziej motocykl lub motorower już w oryginale, idealnie wpisał się w charakter firmy Indian Motorcycle. Jak sama nazwa wskazuje, ta skupia się na produkcji motocykli i jest znana głównie w USA, a w tym projekcie podbiła cenę oryginału z 2995 dolarów do zawrotnych 4000$.
Czytaj też: Sześć elektrycznych pojazdów od Yamaha. Są rowery, skutery i motorower
eFTR Hooligan 1.2 jeździ na 20-calowych grubych oponach terenowych, posiada “odwrócony przedni widelec, kierownicę o średniej wysokości w stylu motocyklowym, unikalny reflektor LED z osłoną przeciwwiatrową inspirowaną FTR oraz bardziej agresywne opony”. Względem oryginału model pozbył się również przednich i tylnych błotników, obniżył miejsce akumulatora i wszystkie zmiany podkreślił bezpośrednim nawiązaniem do Indian Motorycle, co widać w kolorystyce, złotym łańcuchu i oczywiście samych naklejkach.