Naukowcy z Uniwersytetu w Southampton zaobserwowali podmuch niezwykle gorącego wiatru. Okazało się, że jego źródłem jest tzw. rentgenowski układ podwójny. Zazwyczaj w jego skład wchodzi gwiazda neutronowa bądź czarna dziura, której towarzyszy jedna z gwiazd ciągu głównego. W przypadku Swift J1858 jedną z bohaterek całej historii jest właśnie gwiazda neutronowa.
Kiedy pochłania ona materię tworzącą sąsiednią gwiazdę, w przestrzeń kosmiczną trafiają ogromne ilości naenergetyzowanych cząstek tworzących wiatr. Jak wyjaśnia Noel Castro Segura, główny autor badań, które trafiły na łamy czasopisma Nature, erupcje takie jak ta zaobserwowana w obrębie Swift J1858 są bardzo rzadkie i każda z nich nosi miano wyjątkowej.
W skład Swift J1858 wchodzi gwiazda neutronowa i gwiazda ciągu głównego
Gwiazdy neutronowe wywierają niezwykle silne przyciąganie grawitacyjne, które pozwala im pochłaniać gaz pochodzący z innych gwiazd. Gwiezdni kanibale są jednak niechlujnymi pożeraczami i duża część gazu, który gwiazdy neutronowe przyciągają do siebie, nie jest konsumowana, lecz wyrzucana w przestrzeń z dużą prędkością. Nathalie Degenaar, Uniwersytet w Amsterdamie
Czytaj też: Wykryli zderzenie czarnej dziury z gwiazdą neutronową. To pierwszy taki przypadek w historii
Obserwacji tego zjawiska dokonano między innymi z wykorzystaniem ikony astronomicznego świata, czyli Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. W badaniach pomógł też Bardzo Duży Teleskop. Rozgrzany gaz jest najczęstszym elementem związanym z materią wyrzucaną w przestrzeń, jednak jak do tej pory w rentgenowskich układach podwójnych obserwowano albo rozgrzany albo schłodzony gaz. W tym przypadku różnica polega na tym, że w tym samym czasie dochodzi do emisji jednego i drugiego. Taka materia jest szczególnie przydatna w kontekście narodzin gwiazd, które dzięki niej zyskują składniki potrzebne do powstania i ewolucji.