Pierwsza i druga generacja iPhone’a SE okazała się hitem sprzedażowym. Było to idealne rozwiązanie dla każdego, komu marzył się smartfon Apple, jednak nie chciał lub nie mógł wydać aż tylu pieniędzy na flagowce. Oczywiście tańsze urządzenia zostały odpowiednio okrojone, ale mimo tego ich niska cena sprawiła, że bardzo chętnie je kupowano. Zapewne dlatego właśnie Apple spodziewało się, że tegoroczny iPhone SE pójdzie w ślady poprzedników, jeśli chodzi o sprzedaż. Cóż, okazało się, że sama cena nie jest już w stanie zagwarantować sukcesu. W Polsce musimy zapłacić za niego 2299 zł, co wcale nie jest tak niską kwotą, zwłaszcza gdy spojrzymy na to, co tegoroczny SE ma do zaoferowania. Niestety, względem modelu z 2020 zmian nie jest wcale tak wiele, jak można byłoby się spodziewać.
Czytaj też: iPhone w subskrypcji? Podobno Apple nad tym pracuje
Owszem, ulepszono nieco baterię, bo ta oferuje nam dłuższy czas pracy zarówno podczas odtwarzania i strumieniowana wideo, a także podczas odtwarzania dźwięku. Warto też wspomnieć o nowych układzie A15 Bionic na pokładzie i obsłudze sieci 5G. Jednak czy to nadal nie jest za mało, jak na smartfon powyżej 2 tysięcy złotych? Zwłaszcza, że w podobnej cenie zakupimy dziś znacznie lepszy iPhone 11 Pro, o modelach innych producentów nie wspominając.
Apple najwidoczniej bardzo mocno wierzyło, że iPhone SE 2022 sprzeda się świetnie
Tymczasem wedle nowego raportu, który przedstawił analityk Ming-Chi Kuo, gigant z Cupertino odnotował znacznie mniejszy popyt niż pierwotnie zakładano, w związku z czym obniżył swoje szacunki dotyczące dostaw tego modelu. Wcześniej zakładano, że na rynek w tym roku zostanie dostarczonych od 25 do nawet 30 mln sztuk, tymczasem teraz dostawy obniżono do 15-20 mln sztuk. Niewykluczone, że w późniejszym czasie ta liczba również zmaleje.
Czytaj też: Geekbench potwierdza część specyfikacji Xiaomi 12 Lite. Premiera coraz bliżej?
Możliwe jednak, że z tej sytuacji Apple wyciągnie odpowiednie wnioski. Bo owszem, iPhone SE 2022 ma długie wsparcie techniczne, kompaktowe wymiary, których brakuje na rynku i do tego naprawdę wydajny układ, ale chyba czasy, w których klienci bez wahania rzucali się na każdy smartfon z nadgryzionym jabłkiem, już minęły. Dlatego liczymy, że jeśli powstanie kolejny model SE, to faktycznie będzie on odróżniał się od poprzedniej generacji i jego zakup będzie opłacalny, także na tle konkurencji.