Najnowszy raport dla Kongresu USA przedstawia różne podejścia co do tego, jaką przyszłość powinna mieć przed sobą niestrategiczna broń jądrowa
Trwające obecnie w USA debaty na temat amerykańskiej broni jądrowej dotknęły bezpośrednio tej określanej mianem niestrategicznej. Ta nie była do tej pory ograniczana jakimikolwiek traktatami amerykańsko-rosyjskimi co do kontroli wyścigu zbrojeń i trudno się temu dziwić, bo dotyczy broni o mniejszym zasięgu i potencjale bojowym (mniej potężnych głowicach). Mowa przede wszystkim o pociskach balistycznych o zasięgu do 500 kilometrów, na temat których pisaliśmy przy opisie pocisków Iskander, ale też artylerii, bombach grawitacyjnych, czy pociskach manewrujących.
Czytaj też: BAE Systems kupiło firmę tworzącą symulacje treningowe dla wojska. To praktycznie gra wideo dla żołnierzy
Według niektórych analityków USA powinna rozważyć wprowadzenie z innymi mocarstwami stosowne ograniczenia, które zwłaszcza teraz byłyby przydatne na tle konfliktu zapoczątkowanego przez Rosję. Z drugiej jednak strony inni twierdzą zupełnie inaczej i uważają, że Stany Zjednoczone powinny rozszerzyć rozmieszczenie tej broni, zarówno w Europie, jak i w Azji, aby stawić czoła nowym zagrożeniom nuklearnym.
Tego samego zdania była w przeszłości Administracja Trumpa. Według niej Stany Zjednoczone powinny nabyć dwa nowe typy broni jądrowej, bo nową głowicę o mniejszej wydajności do pocisków balistycznych wystrzeliwanych z okrętów podwodnych oraz nowy pocisk manewrujący wystrzeliwany z morza. Ten temat może powrócić w tegorocznym Przeglądzie Stanowiska Nuklearnego, którego tym razem przygotowuje administracja prezydenta Bidena.
Czytaj też: Baza dla atomowych okrętów podwodnych Australii. Wybrano wstępne lokalizacje i wskazano wysokość inwestycji
To pewne, że temat tego rodzaju broni nuklearnej był do tej pory pomijany ze względu na to, że ta nie stanowiła bezpośredniego zagrożenia dla kontynentalnych Stanów Zjednoczonych. Jeśli idzie o sam arsenał, to według jawnych szacunków USA mają obecnie około 230 egzemplarzy niestrategicznej broni jądrowej, z czego około 100 jest rozmieszczonych w samolotach w Europie, a pozostała część jest przechowywana w Stanach Zjednoczonych. Eksperci uważają, że Rosja nadal ma w swoim arsenale od 1000 do 2000 głowic niestrategicznej broni jądrowej.
Czytaj też: Kto wyremontuje silniki do czołgów Twardy i BWP-1? Wojsko Polskie szuka firmy zewnętrznej
Obecnie są więc trzy wyjścia w tej kwestii. USA może pozostawić ten rodzaj broni w spokoju, rozszerzyć jej zastosowanie w odpowiedzi na poczynania Rosji, ale też Chin i Korei Północnej ze strony Rosji, Chin i Korei Północnej albo po prostu zmniejszyć swoje uzależnienie od tej broni i zachęcić Rosję do tego samego w formie nowego traktatu o kontroli zbrojeń.