Już w tym roku nowy standard zasilaczy trafi na rynek, a z nim sprzęty nowej generacji. Co jest najważniejszego w ATX 3.0 i ATX12VO 2.0?
Nie jest to byle ogłoszenie, bo choć standard ATX12VO, z którego niewiele osób w ogóle korzysta (to głównie zabawka dla zestawów niższego szczebla składanych przez samych producentów) jest stosunkowo nowy, to ATX 2.0 zbliżał się do 2 dekad na karku. Specyfikacja ATX w wersji drugiej została bowiem wprowadzona w 2003 roku, więc całe 19 lat zajęło rynkowi komputerów wymuszenie zmian u samych podstaw. Innymi słowy, tak – kilkunastoletni zasilacz trzeba będzie już wymienić, jeśli poważnie myślicie o nowej platformie.
Czytaj też: Desktopowe, ale mobilne. Wyjątkowo wydajne Intel Core -HX pokazały się światu w laptopach LENOVO
Specyfikacja zasilaczy ATX 3.0 powstała ewidentnie po to, aby przygotować rynek na sprzęt nowej generacji, który będzie pobierał przy obciążeniu jeszcze więcej energii. Stąd też największą zmianą w tym nowym standardzie jest dodanie złączy zasilania 12VHPWR. Te będą zasilać większość nowych kart graficznych komputerów stacjonarnych, dostarczając do 600 W. Z plotek wynika zresztą, że mają też występować wersje 150-, 300- i 450-watowe, aby ograniczyć cenę samych przewodów, jako że im większa moc, tym grubsze przewody są potrzebne.
Czytaj też: Wszystko co wiemy o GeForce RTX 4000. Rdzenie Ada Lovelace w HWiNFO
Poza tym Intel ciągle próbuje przepchnąć na rynek standard ATX12VO, na którym bardzo mu zależy. Dlatego w wersji 2.0 dodał do niego funkcję I_PSU% do platform stacjonarnych, będącą do tej pory ekskluzywnym dodatkiem na platformach mobilnych i serwerowych. Dzięki niej stosowanie zasilaczy ATX12VO i odpowiednich dla nich płyt głównych ma być znacznie bardziej sensowne w przypadku komputerów w formacie SFF. W USA standard ATX12VO będzie miał zresztą zasadniczy wpływ na pomoc branży komputerowej w spełnieniu wielu rządowych przepisów energetycznych.