Właściwa część wyprawy rozpoczęła się 21 stycznia, a całość potrwała łącznie 12 tygodni. Rów Atakamski rozciąga się u wybrzeży Chile i ma łączną długość wynoszącą około 5900 kilometrów. W czasie jego eksploracji członkom wyprawy udało się zejść na głębokość wynoszącą 8066 metrów pod powierzchnią wody, co jest rekordowym osiągnięciem w tym obszarze.
Czytaj też: Wrak Endurance to dopiero początek. Naukowcy prawdopodobnie znaleźli na miejscu nieznany wcześniej gatunek
O tym, jak niezwykłe są okoliczności tego typu wypraw niech świadczy fakt, że zanim Vescovo i Ulloa zanurzyli się na głębokość 100 metrów, widoczność była już w zasadzie zerowa. W takich warunkach z powierzchni niemal nie dociera światło słoneczne. W efekcie widoczność członków załogi ograniczała się do tego, co zapewniało światło LED łodzi podwodnej, w której się znajdowali. Najciekawsze nadal było jednak przed nimi.
Członkowie wyprawy zeszli na głębokość 8066 metrów
Natrafiliśmy na struktury geologiczne, a tam zobaczyliśmy rodzaj strzykw, czyli półprzezroczystych ogórków morskich, przypominających galaretę, których nie rozpoznaliśmy i które najprawdopodobniej są nowymi gatunkami. Odkryliśmy również społeczności bakterii, które posiadały włókna, o których istnieniu w Rowie Atakamskim nawet nie wiedzieliśmy, a które żywią się związkami chemicznymi i nieorganicznymi.wyjaśnia Ulloa
Na tym obserwacje wykonane przez dwóch śmiałków się nie skończyły, ponieważ mieli oni również do czynienia między innymi ze skorupiakami z rzędu obunogów. Kwestią sporną pozostaje teraz określenie, które z zaobserwowanych na miejscu gatunków zasługują na miano nowych, a które były już wcześniej znane nauce. Tego typu wyprawy dobitnie uświadamiają nam, jak tajemnicze i słabo poznane pozostają oceany, a w szczególności ich głębiny.
Czytaj też: Ocean w formie detektora. Tak naukowcy zamierzają wykryć nieuchwytne cząstki nadlatujące z kosmosu
Rów Atakamski znajduje się w miejscu, w którym zbiegają się płyty tektoniczne Nazca i południowoamerykańska. Z tego względu dochodzi tam do licznych trzęsień ziemi oraz tsunami, a naukowcy planują umieścić w tym obszarze czujniki: trzy na płycie południowoamerykańskiej i dwa na płycie Nazca. Dzięki nim zamierzają ocenić, jak deformuje się dno oceaniczne. Chodzi między innymi o zrozumienie tego, jak gromadzi się energia w obszarach zagrożonych trzęsieniami ziemi oraz przewidywanie, gdzie dojdzie do kolejnych wstrząsów.