Zaskakujący zwrot akcji w kwestii zakupu myśliwców F-35 dokonany przez Niemcy wywołał sporo medialnego szumu
Decyzja o zakupie 35 myśliwców F-35 do Luftwaffe została podjęta w związku z ostatnimi wydarzeniami na Ukrainie, które całkowicie zmieniły podejście wielu państw co do sektora wojskowego. Niemcy chcą tym zakupem wyeliminować poważne luki w swoim arsenale, co będzie kosztować państwo około 100 miliardów euro. Jak możecie się domyślać, ta decyzja nie spodobała się wszystkim i to głównie dlatego, że Niemcy pozostają zaangażowanym uczestnikiem FCAS (Future Combat Air System).
Czytaj też: Jak wojna jądrowa zmieniłaby całą planetę?
W ramach tego europejskiego programu powstaje myśliwiec szóstej generacji, ale związany z nim program dręczą coraz większe opóźnienia przez to, że firma Dassault i Airbus Defense and Space, nie jest w stanie osiągnąć porozumienia co do warunków umowy. Nie było to przeszkodą dla dyrektora generalnego Dassault, który w sposób lekceważący wypowiedział się na temat zakupu F-35 przez Niemcy. Decyzja ma jednak również swoich zwolenników.
Czytaj też: Ropa solą naszych czasów, czyli o sprzeciwie względem elektrycznych samochodów i ropnej potędze
Na agresję Putina jest tylko jedna odpowiedź: jedność w ramach NATO i wiarygodny środek odstraszania. Właśnie dlatego nie ma alternatywy dla decyzji na korzyść F-35. Dzięki F-35 i dalszemu rozwojowi Eurofightera w zakresie walki elektronicznej Luftwaffe jest bardzo dobrze przygotowana na przyszłość,– powiedział szef sztabu Sił Powietrznych gen. Ingo Gerhartz.
Obecnie Luftwaffe posiada tylko jeden samolot, który może zrzucić grawitacyjne bomby jądrowe B61. Jest nim wspomniany na początku, ewidentnie wysłużony już myśliwiec bombowy Tornado, który pełni służbę od lat 80. ubiegłego wieku. Plan obejmuje jego wycofanie w latach 2025-2030, co bez decyzji co do zakupu F-35 pozostawiłyby Niemcy bez dostępu do sprzętu, mogącego zająć się zrzuceniem bomb atomowych.
Czytaj też: Broń fosforowa w Ukrainie. Rosja przekroczyła kolejną granicę
Warto tutaj wspomnieć, że w bazie lotniczej Büchel w Niemczech, a także w bazach w niektórych innych krajach NATO, ciągle znajduje się amerykańska broń jądrowa, którą władze USA mogą udostępnić m.in. niemieckim siłom do użycia w sytuacji kryzysowej. Gdy ta nastanie, Luftwaffe w przyszłości wykorzysta właśnie zmodyfikowane do przenoszenia tych bomb myśliwce F-35.