Obiekty te wchodzą w skład galaktyki Pajęczyna znajdującej się około 10,6 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Określa się ją również mianem J1140-2629, a dzięki nowym badaniom udało się ją zobrazować zarówno w promieniach rentgenowskich jak i świetle widzialnym. To drugie zostało zebrane dzięki teleskopowi Subaru na Hawajach.
Czytaj też: Messier 99 na nowych zdjęciach. Galaktyka ta została zidentyfikowana niemal 250 lat temu
Pozyskane w ten sposób dane wskazują na obecność co najmniej czternastu aktywnie rosnących supermasywnych czarnych dziur. Naukowcy doszli przy okazji do wniosku, że około 25% najbardziej masywnych galaktyk zawiera tego typu obiekty. Taki wskaźnik jest od pięciu do dwudziestu razy wyższy niż w przypadku innych galaktyk w podobnym wieku i o tym samym zakresie mas.
Supermasywne czarne dziury mają masy setki milionów razy większe od Słońca
Źródła promieniowania rentgenowskiego wykryte za pomocą obserwatorium Chandra ujawniają obecność materii opadającej w kierunku supermasywnych czarnych dziur. Masy tych obiektów są setki milionów razy większe od masy Słońca. Cała protogromada, w skład której wchodzi galaktyka Pajęczyna, znajduje się natomiast na etapie przyspieszonego wzrostu. Okres ten miał miejsce około 3 mld lat po Wielkim Wybuchu i charakteryzował się niezwykle szybkim rozwojem czarnych dziur i galaktyk.
Czytaj też: Czy informacja może uciec z czarnej dziury? Czas na rozwiązanie paradoksu Stephena Hawkinga
Wyniki przeprowadzonych badań, które będą dostępne na łamach Astronomy and Astrophysics, sugerują, że za dużą liczbę szybko rosnących czarnych dziur w galaktyce Pajęczyna odpowiada kilka czynników. Wśród potencjalnych przyczyn można wymienić dużą liczbę zderzeń i oddziaływań pomiędzy galaktykami. Zjawisko to powoduje wypychanie gazu w kierunku czarnych dziur zlokalizowanych w centrum każdej z tych galaktyk, dostarczając im dużych ilości materii, która jest następnie pochłaniana. Poza tym protogromada może nadal zawierać duże ilości zimnego gazu, którego pochłanianie jest znacznie łatwiejsze niż w przypadku rozgrzanego gazu.