Zacznijmy od tego, że na mocy podpisanej przez Ministra Obrony Narodowej przeznaczymy około 23 miliardów złotych na zakup łącznie 250 czołgów Abrams M1A2 w obecnie najnowszej wersji SEPv3 (trwają prace nad SEPv4). Umowa obejmuje nie tylko same czołgi, ale też pakiet logistyczny i szkoleniowy, a nawet znaczącą liczbę amunicji dla tych jednostek. Pierwsze egzemplarze trafią do nas już w tym roku w liczbie 28 sztuk i wzmocnią nasze wojska na wschodzie, a pozostałe będą dostarczane stopniowo do 2026 roku.
Obecnie jednym z trzech najważniejszych czołgów na wyposażeniu „naszych” obok PT-91 i T-72 jest średni czołg III generacji Leopard, który obecnie występuje w dwóch wydaniach – 2A5 oraz 2PL. Abramsy znacząco więc wzmocnią nasze siły pancerne nie tylko samym zwiększeniem liczby czołgów w Wojsku Polskim, ale też stopniem ich zaawansowania.
Czołgi Abrams M1A2 – co musicie wiedzieć?
Kultowe czołgi M1 Abrams przyjmą biało-czerwone barwy już wkrótce i choć zwykle zachwala się ich zaawansowanie, musimy pamiętać, że w praktyce są to stare czołgi. W oryginalnych wersjach Abramsy rozpoczęto produkować masowo w 1979 roku, czyli po kilkuletniej fazie prototypowania i testowania, za którą odpowiadało przedsiębiorstwo Chrysler Defense (obecnie General Dynamics Land Systems). Do tej pory te czołgi doczekały się tak wielu ulepszeń, że ciężko je opisać (łącznie 15), a mimo wysiłków co do poszukiwania godnych dla nich następców, armii USA nadal niespecjalnie się udaje.
Czytaj też: Najnowszy rosyjski myśliwiec zestrzelony. Oto zdjęcia wraku Su-35S Flanker-E i nagranie momentu zestrzelenia
Oryginalny Abrams, to wersja M1, która doczekała się rozwinięcia do M1A1 w 1985 roku. Następny wariant (obecny M1A2) wszedł na służbę kilka lat później, bo w 1992 roku. Tak jak druga wersja zmieniła przede wszystkim główną armatę z gwintowanej M68A1/L52 kalibru 105 mm na gładkolufową M256/L44 kalibru 120 mm, tak w trzeciej skupiono się na znaczącym przebudowaniu wielu systemów, mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa i skuteczności łącznie czterech czołgistów (dowódcy, strzelca, kierowcy i ładowniczego).
W tej wersji najważniejsze zmiany objęły zapewnienie dowódcy czołgu niezależnego celownika termowizyjnego, możliwości strzelania do dwóch celów w szybkiej sekwencji i elementów opancerzenia ze zubożonego uranu drugiej generacji. Finalnie produkcję Abrams M1A2 zakończono w latach 90. nie bez powodu, bo przez te ledwie dwie dekady wyprodukowano około 10396 egzemplarzy w łącznie 10 wersjach.
Wtedy postanowiono, że przyszłość tych czołgów będą wyznaczały kolejne ulepszenia i od powstania Abramsa M1A2 doczekaliśmy się jego wersji SEP (System Enhancement Program), SEPv2 oraz SEPv3, o ile pominiemy wersje stricte eksportowe. W ramach pierwszego ulepszenia rozpoczętego w 1999 roku fiskalnym celowano przede wszystkim w zwiększenie możliwości czołgu w zakresie cyfrowego dowodzenia i kontroli oraz poprawę jego zdolności bojowych i śmiercionośności.
Czytaj też: Ukraińscy specjalsi zniszczyli najnowszy rosyjski system przeciwlotniczy S-300. Oto zdjęcie stanowiska 30N6
Ulepszenie SEP objęło gruntowne odświeżenie sprzętu technologicznego (lepsze procesory, kolorowe wyświetlacze wyższej jakości, bardziej przyjazny interfejs) oraz integrację celownika drugiej generacji FLIR (Forward Looking Infraared) w miejsce TIS, pomocniczej jednostki zasilającej o mocy 6 kW pod pancerzem oraz systemu zarządzania termicznego, utrzymującego temperaturę sprzętu i kabiny w ryzach. Poza tym zadbało o wyższe bezpieczeństwo, bo postawiono na unowocześnione elementy opancerzenia ze zubożonego uranu trzeciej generacji z powłoką grafitową.
Z kolei w ramach ulepszenia M1A2 SEPv2 czołgom zapewniono wspólne zdalnie sterowane stanowisko broni, kolorowe wyświetlacze, ulepszone interfejsy, nowy system operacyjny, reaktywny pancerz przedni i boczny czy opcjonalny zestaw TUSK (Tank Urban Survival Kit), który ma zadanie zwiększyć ochronę czołgu w terenie zabudowanym. Zdecydowanie największe ulepszenia poczyniono jednak w najnowszym wariancie M1A2 SEPv3, którego pierwsze egzemplarze zaczęły trafiać do oddziałów amerykańskich w 2020 roku po kilkuletnimi procesie testów i prototypowania.
Czołgi Abrams M1A2 SEPv3 dla Polski. Te maszyny są znane również pod nazwą M1A2C
W nim ulepszono komunikację i łączność, poprawiono kwestię napraw i oceny stanu czołgu, zapewniono system przeciwko improwizowanym materiałom wybuchowym, ulepszono celownik FLIR, poprawiono opancerzenie, dodając więcej paneli na czołgach i nowe mocowania pancerza reaktywnego, umieszczono pod pancerzem generator do zasilania elektroniki podczas postoju bez użycia silnika i w niektórych egzemplarzach zaimplementowano system ochrony aktywnej Trophy.
To właśnie tę najbardziej imponującą obecnie wersję Abrams M1A2 otrzyma Polska. M1A2 SEPv3 ciągle korzysta z tego samego, 120-mm gładkolufowego działa M256A1 i wielopaliwowego silnika Honeywell AGT1500 o mocy 1500 koni mechanicznych. Ten pożera paliwo z 1909-litrowego zbiornika, pozwalając jeździć od 150 do 426 km na jednym tankowaniu zależnie od warunków i rozpędzać się do maksymalnie 67 km/h mimo imponujące wagi aż 66,8 ton i rozmiarów (9,7 metra długości, 3,7 metra szerokości i 2,4 metra wysokości).
Czytaj też: PSR-A Pilica już na służbie. To polski przeciwlotniczy system rakietowo-artyleryjski typu VSHORAD
Uzbrojenie obejmuje wspomniane główne działo z dostępem do ręcznie ładowanych 42 pocisków M829 ze zubożonego uranu przeciwko opancerzonym celom naziemnym, czy M830 przeciwko tym nisko latającym. W przypadku ataku na oddziały, armatę można załadować specjalistycznymi pociskami z 9,5-mm wolframową subamunicją o zasięgu ~600 metrów. Na mniej poważne cele załoga może wykorzystać tradycyjne karabiny maszynowe (jeden kalibru 12,7 mm i dwa kalibru 7,62 mm) albo zdalnie sterowany, wchodzący w skład zestawu TUSK.